Rozmowy przy kawie (32) |  |
| | | | klarysa | 26.10.2016 08:27:00 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Moje Głębokie Kaszuby
Posty: 1593 #2350287 Od: 2014-7-11
| Witam. Bardzo dziękuję Basi za codzienna cudna jak zawsze kawkę. Dzisiaj z wielu powodów potrzebna jak nigdy. Trzymajcie kciuki, bo od dawna próbuję coś zmienić. Dzisiaj kolejny krok w tym kierunku, bo uchyla się pewna furtka. Jednak wszystko pod wielkim znakiem zapytania jeszcze jakiś czas. Szanse małe, ale nadzieja umiera ostatnia.
Basiu, zrobię ci dzisiaj fotkę mojego ogrodu "ku pokrzepieniu serc". Uprzedzam, że sceny będą drastyczne. Ty nieudolna...Pracuś konsekwentny. Odpuściłam, bo nie mogę. Trochę jeszcze zrobi G.. Ale generalnie wszystko do wiosny musi poczekać. A suche badylki postraszą albo malowniczo pokryją się śniegiem.
Pati, super, że baby wracają do formy. Może po prostu chwilowy spadek formy i przemęczenie materiału.
Marto, naszej nawet taki myk nie wywali z koszyka.
_________________ Pozdrawiam. Justyna | | | | | Electra | 29.10.2025 08:03:00 | 
 |
| | | | | survivor26 | 26.10.2016 08:58:26 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2350307 Od: 2014-7-11
| Marginetka pisze: Dzień dobry. Ciemno, chłodno ale bez przymrozku. Pies opuścił dom dopiero za plastrem sera 
Ja go rozumiem! Ja bym też chętniej w tę pogodę wychodziła wabiona zapachem czekolady Może będę sobie wieczorem wynosić jedną do auta, żeby mieć rano motywację?
Flo poszła uradowana do szkoły, powitana entuzjastycznie przez klasę, poczuła się dumna i blada, że śmiertelną boleść przełamała (gdyż choruje tak samo spektakularnie jak tatuś - każde przeziębienie przeżywa jak dogorywający suchotnik ), a my z Sarulkiem zrobiłyśmy zapasy pocieszajek dla pozostających w domu i teraz ona idzie demonstracyjnie chorować, a ja do roboty  _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | | | maliola | 26.10.2016 08:59:52 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Śląsk
Posty: 1599 #2350308 Od: 2014-7-16
| Dzień dobry, ja dopiero teraz się melduję bo rano biegłam do laboratorium ale na szczęście szybko poszło. Teraz szybka kawka - dostawiam dla chętnych - plus coś do kawki bo badania bez śniadania.
Wczoraj pogoda się popsuła, padało ale nie jest zimno żeby na weekend było ładnie to by się podgoniło z pracami, a w poniedziałek wolne. _________________ Pozdrawiam Ola
Ogrodowe marzenia Malioli :)
| | | | | Marginetka | 26.10.2016 09:22:30 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 273 #2350325 Od: 2014-7-11
| Olu jaki ładny awatarek  Pat, fajnie chyba mieć takie różne dzieci? Sara nie lubi chodzić do przedszkola? Psiak MUSI wyjść rano, inaczej będzie spał do 12. Mama nie jest w stanie przekonać go do wyjścia. Żółty ser rano zawsze zadziała. W Płocku właśnie piękne słońce aż musiałam zasłonić okno. Poniedziałek też mamy wolny z resztą chyba już w niedzielę zrobimy rundkę po dalszych cmentarzach. eM dziś miał znowu ciężką noc, na szczęście trochę złagodzoną tabletkami od lekarza. Dziś wieczorem ma wizytę. Wczoraj smutno patrzył na kilogramową paczkę M&M's  Justynko, trzymam kciuki za Twój dzisiejszy dzień i zmiany, które planujesz. Jak tam kocia rodzina?
| | | | | survivor26 | 26.10.2016 10:05:38 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2350351 Od: 2014-7-11
| Marto, no dzięki bogu, że są różne, dwa hiperhisteryczne albo dwa superenergetyczne egzemplarze to byłoby trudne do wytrzymania 
Justynko, kciuki zaciśnięte, najważniejsze, że szansa jest, nawet jeśli mała!
Olu, a awatar to z wypadu integracyjnego? Fajnie wyglądasz, ale Ty zawsze fajnie wyglądasz _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | | | mariaewa | 26.10.2016 10:10:06 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Między S a K .
Posty: 2874 #2350354 Od: 2015-12-7
Ilość edycji wpisu: 1 | Taka historia. Kilk lat temu powstał w szkole zespół taneczny. Pani tworząca zespół , zawodowa tancerka, wybrała 20 osób , podzieliła na 2 grupy wiekowe i zaczęli ostro trenować. Sukces gonił sukces, dzieci zdobywały złote medale, puchary, wyjeżdżały do Niemiec, Włoch, Portugalii i zawsze wracały " z tarczą ". Po roku obudziły się mamy , które zapragnęły , by ich Sandry, Oliwki, Norberciki i Ukasze , również święciły triumfy na międzynarodowej arenie. Na nic tłumaczenie, że najstarszy rocznik, odchodząc, zostawia kilka miejsc i tylko tyle dzieci może dojść do zespołu, gdyż pani nie da rady uczyć więcej. Mamy , napatrzywszy się na spektakularne chudnięcie w telewizyjnym show, zapragnęły takiej kuracji dla swoich upasionych dzieci. Po długich bojach , dzieci dołączyły do grupy. Mamy zaczęły pojawiać się na próbach, robić zdjęcia swoim pociechom, przeszkadzać i dyskutować, czemu ich dzieci nie są solistami. Pytań i odpowiedzi było dużo. Widok spoconych, zziajanych pulpetów, nijak nie mogących nadążyć za grupą, zaowocował znacznym spadkiem poziomu zespołu. W kolejnym roku obudziły się mamy dzieci z oddziału integracyjnego. A dlaczego ich dzieci nie tańczą. Przecież są takie same. Po tłumaczeniu pani, że od nowego roku szkolnego może załóżyć oddzielną grupę dla dzieci, rozpętało się piekło. Gonitwy i list do kuratorium, interwencja biskupa [ ? ] . Wygrały, bo nikt nie miał odwagi powiedzieć, że dzieci z niedosłuchem, niedowidzące, z zaburzeniami ruchowymi, nigdy nie będą tańczyć tak jak zdrowe. Próby były dwie. Oszczędzę opisu biednych dzieci i tryumfujących mam. Wczoraj pani zawiadomiła, że z przyczyn zdrowotnych nie będzie mogła prowadzić zespołu. Victoria ! Nikt nie będzię tańczył ! Tylko dziecko, uczone całe życie szacunku dla słabszych i kalekich, stwierdziło, że to wszystko przez te zas...ne debile. Nie będzie im teraz łatwo w szkole. 10 uczniów miało uczyć się przystosowania , zamieniono na 260 uczniów ma się przystosować.
_________________ Zapraszam odważnych mariaewa. | | | | | survivor26 | 26.10.2016 10:16:55 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2350357 Od: 2014-7-11
| Mesiu, zasada integracji słuszna, ale wykonanie....jak zawsze A co stało na przeszkodzie, żeby utworzyć osobną grupę dla dzieci z niepełnosprawnościami? One też by miały większą radość, mogąc robić to samo co dzieci sprawne, a nie musząc do nich równać. A co do innych dzieci - to jest w ogóle powszechny problem, że teraz dzieci muszą wszystko, balety, flety, karate, szachy czy mają predyspozycje, czy nie - tzn. one nie muszą, ale ich rodzice uważają, że muszą, więc wloką chłopców, którzy wolą malować, na aikido, bo to chłop i ma się umieć bić, a dziewczynki z nadwagą i totalną niechęcią do ruchu na balet - ruch jest potrzebny, ale stosowany przymusowo i niedostosowany do możliwości i preferencji dziecka, zniechęca je trwale. _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | | | mariaewa | 26.10.2016 10:25:47 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Między S a K .
Posty: 2874 #2350359 Od: 2015-12-7
Ilość edycji wpisu: 1 | To miała być taka podgrupa zespołu. Ale mamy nie wyraziły zgody, by ich dzieci były tak żle potraktowane. Przecież są takie same. Mamy, na co dzień opowiadające, jakim cudem są ich niepełnosprawne dzieci, tak naprawdę kipią jadem, są wściekłe na cały świat, gdyby mogły , oślepiłyby , okulawiły inne dzieci, by niczym nie różniły się od ich . Ich zajadłość, pewność siebie, wyniosłość , poraziły mnie. _________________ Zapraszam odważnych mariaewa. | | | | | maliola | 26.10.2016 10:31:25 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Śląsk
Posty: 1599 #2350361 Od: 2014-7-16
| Martusiu, Pat - dzięki Zdjęcie z wyjazdu plus testowanie nowego phona. Zdjęcia robi nie najgorsze więc coś tam w wątku odkurzę przy okazji.
Chyba jeszcze jedną kawę zapodam bo coś ciężko się zebrać, na chwilę zaświeciło słonko od razu lepiej na duszy.
MarysiuE - bez komentarza. _________________ Pozdrawiam Ola
Ogrodowe marzenia Malioli :)
| | | | | survivor26 | 26.10.2016 10:35:51 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2350364 Od: 2014-7-11
| mariaewa pisze:
To miała być taka podgrupa zespołu. Ale mamy nie wyraziły zgody, by ich dzieci były tak żle potraktowane. Przecież są takie same. Mamy, na codzień opowiadające, jakim cudem są ich niepełnosprawne dzieci, tak naprawdę kipią jadem, są wściekłe na cały świat, gdyby mogły , oślepiłyby , okulawiły inne dzieci, by niczym nie różniły się od ich . Ich zajadłość, pewność siebie, wyniosłość , poraziły mnie.
Wiesz, ja je trochę rozumiem, miota nimi wściekłość na los, że nie mają perfekcyjnych dzieci, znam to z autopsji, choć u nas problemy są znikome w porównaniu z dziećmi naprawdę chorymi - to trzeba z samym sobą przerobić, pogodzić się z losem, nie traktować świata zero-jedynkowo, ze albo mam dziecko idealne albo takie zupełnie do bani, każde dziecko jest cudem, ale nie każde lalką Barbie. Trzeba też pogodzić się z wynikającymi z tego ograniczeniami, bo integracja siłowa chorego dziecka ze zdrowym światem, kończy się i dla niego niefajnie, bo zamiast być akceptowane, na siłę promowane przez ambitną matkę staje się obiektem zbiorowej nienawiści. Sara chodzi do grupy z chłopczykiem z zespołem Downa, Flo ma w szkole kolegę-autyka, ale w obu przypadkach panie i rodzice tych dzieci mają sporo zdrowego rozsądku i jakoś tak ta integracja naturalnie przebiega, że nikt nie czuje się zdyskryminowany - przede wszystkim nie ma przymusu, że te dzieci muszą równać do zdrowych,a z drugiej strony nie ma przymusu, że dzieci zdrowe muszą tolerować bez zastrzeżeń 'dziwne' zachowania chorych rówieśników - jak Kubuś z ZD chce przywalić koledze, to nie pozwala mu się, dlatego, ze rozumie mniej, tylko tak samo jest sprawiedliwie karcony jak inne dzieci, a jednocześnie inne dzieci wiedzą, że Kubuś mówi gorzej, jest mniej sprawny i nie wyśmiewają go z tego powodu tylko akceptują z dobrodziejstwem inwentarza. _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | | | mariaewa | 26.10.2016 10:46:11 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Między S a K .
Posty: 2874 #2350366 Od: 2015-12-7
| Ja nie byłam wściekła, kiedy moje dziecko chorowało raz w miesiącu i dusiło sie po przebiegnięciu 20 metrów a inne ganiały cały dzień z gilem do pasa , w cienkim sweterku i nie chorowały. Skupiałam się na tym, by pomóc dziecku wyjść z choroby i pewnej niepełnosprawności. Dziś śpi w lodowej sypialni na obozach przetrwania, nurkuje w lodowatej wodzie, pływa w zimnym morzu, wędruje po górach. Każdy człowiek jest inny. Niedobory natura wyrównuje nadmiarami. Trzeba je tylko odnależć i rozwijać, bez szkodzenia dziecku i otoczeniu. Tylko tyle. _________________ Zapraszam odważnych mariaewa. | | | | | Electra | 29.10.2025 08:03:00 | 
 |
| | | | | survivor26 | 26.10.2016 10:55:10 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2350370 Od: 2014-7-11
| mariaewa pisze:
Ja nie byłam wściekła, kiedy moje dziecko chorowało raz w miesiącu i dusiło sie po przebiegnięciu 20 metrów a inne ganiały cały dzień z gilem do pasa , w cienkim sweterku i nie chorowały. Skupiałam się na tym, by pomóc dziecku wyjść z choroby i pewnej niepełnosprawności. Dziś śpi w lodowej sypialni na obozach przetrwania, nurkuje w lodowatej wodzie, pływa w zimnym morzu, wędruje po górach. Każdy człowiek jest inny. Niedobory natura wyrównuje nadmiarami. Trzeba je tylko odnależć i rozwijać, bez szkodzenia dziecku i otoczeniu. Tylko tyle.
Mesiu, no to ja o tym samym, ja owszem bywam wkurzona na los, że mojemu dziecku bywa trudniej, ale walczę z owym losem, a nie rodzicami bardziej przez los uprzywilejowanymi.
Idę zapodać dziecku łatwiejszemu pierogi ruskie, bo sobie zażyczyło, argumentując logicznie, że skoro jest chore i nie idzie do przedszkola, to mu się jakieś fory chociaż żywieniowe należą _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | | | mariaewa | 26.10.2016 11:13:24 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Między S a K .
Posty: 2874 #2350374 Od: 2015-12-7
Ilość edycji wpisu: 1 | Widziałam i pracowałam z dziećmi o różnym stopniu " niewydolności umysłowej ", spowodowanej różnymi czynnikami. Problem w tym, że tworzy się ustawy, zalecenia, tak naprawdę nijak mające się do pomocy tym dzieciom, tanie środki , mające uśpić pretensje i żądania wyborców i płatników podatków. Złudzenia, że coś się robi a nie robi się nic. Ja , patrząc na chudnięcie Zuzi nie schudnę, przyglądając się wypasionej bryce nie przywrócę świetności mojej starej ruinie. Tylko ciężka, indywidualna praca z dzieckie coś zmieni. Kto ma za to zapłacić, skąd wziąć pieniądze. Wszystko inne to zawoalowane, mam cię w d.... z twoim dzieckiem i twoim problemem. Nic to , trzeba żyć dalej, najpiękniej jak się da. _________________ Zapraszam odważnych mariaewa. | | | | | Syringa | 26.10.2016 11:15:55 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2350375 Od: 2014-7-11
| Mesiu, nasuwają mi sie różne myśli. Pytanie, jak młody sam siebie widzi w tej dziedzinie. Czy lubił tańczyć, bo robił to w fajnej grupie i była to dla niego tylko zabawa, czy też ma jakies większe potrzeby i chciałby to dalej robić, a może i widzi w tym przyszłośc dla siebie. Jeśli jest tym bardziej zainteresowany, to mam nadzieje, że znajdziesz dla niego jakąś alternatywę. Może warto poprosić panią o poradę, poprosić, by szczerze powiedziała, jak widzi właśnie konkretnie jego w tej dziedzinie. Jeśli go "widzi", to może coś ciekawego podpowiedzieć. A jeśli chodzi o sytuację w szkole, to szkoda, że pani nie wpadła na pomysł, by od razu powiedzieć, że do zespołu, było nie było sportowego, mogą dołączyć te dzieci, które przejdą pomyślnie egzamin. To załatwiłoby sprawę już na wstępie. Np. w USA w szkołach jest wiele rożnych zajęć , zespołów, klubów, ale każdy ma przeciez ograniczona liczbe miejsc i z góry wiadomo, że do każdego trzeba zdać egzamin, trzeba sie wykazać predyspozycjami, inaczej to nie ma sensu. Ma to oczywiście te wadę, że dzieci musza o wszystko rywalizować, ale taki jest amerykański model życia. No, ale i nas też do zespołu "Mazowsze" nie przyjmowano każdego, kto sie zgłosił. Szkoła to co prawda tylko szkoła, ale juz tu dziecko powinno powoli dochodzić do tego, że jedne rzeczy wychodzą mu lepiej, a inne rzeczy gorzej. Polska to jest taki kraj, w którym prawie wszyscy sa straszliwie głodni sukcesu, bo mają straszliwe kompleksy wobec wszystkich i wszystkiego To widać choćby po tym, na kogo głosują w wyborach, czyli na patologiczne przykłady zakompleksienia ale nie tylko. Widać to było choćby po zjawisku nazwanym "małyszomanią", kiedy to sukces przedstawiciela narodu całe masy potraktowały jak swój własny oraz jako dowód na to, że "nie jest z nami aż tak źle" i "my im jeszcze pokażemy". To była skala makro, ale widać to też na każdym kroku w skali mikro. Na przykład właśnie po tym, jak zachowują się rodzice w szkołach, przedszkolach. Często niemal za każdą cenę, chcą jakoś zmazać to poczucie bycia gorszym. To oczywiście musi mieć opłakane skutki. I myślę, że ktoś powinien im to zwyczajnie powiedzieć prosto w oczy, zresztą tylko komunikat prosto w oczy ma szanse dotrzeć, bo z doświadczenia wiem, że subtelne aluzje nie docierają. Problem w tym, że to jest tak jak z tym czytaniem książek. Fachowcy od czytelnictwa trąbią o tym ostatnio, bo jest "narodowy program czytelnictwa" (i dobrze, że jest, bo jednak zaczyna odnosić jakiś skutek). Kiedy dzieci czytają książki? Wtedy, gdy widzą w domu, że rodzice czytają, proste. I tak ze wszystkim. Dzieci najczęściej mają jakies zainteresowania, gdy rodzice maja jakieś zainteresowania, niekoniecznie te same, ale po prostu widzą, że można sie czymś interesować, że coś może dawać satysfakcję, a praca nad tym może byc przyjemnościa i potem nawet przynosić sukcesy. Niestety w takiej właśnie szkole bywa często tak, że rodzice sami nie maja żadnych zainteresowań (poza interesowaniem sie tym, kto z kim pójdzie do łożka w tasiemcowym serialu), a próbuja wmusić w swoje dzieci zajmowanie sie czymś i to jeszcze koniecznie z sukcesem i najlepiej takim, jaki widują w telewizyjnym show.
| | | | | mariaewa | 26.10.2016 11:34:45 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Między S a K .
Posty: 2874 #2350382 Od: 2015-12-7
| Bea, tańczył 4 lata, dobrze się bawił i o to chodziło. Przy okazji zastawił półki pucharami, medalami i też chodziło o większą pewność siebie, o ruch, który na lekcjach wf nie zawsze jest ok. Nigdy nie był motywowany do wejścia na szczyt, choć oczywiste, że w zespole zawsze jest rywalizacja. W tym roku sam zrezygnował na rzecz kółka plastycznego. Zaczął interesować się rzeżbą, jego dziadek był rzeżbiarzem. Od zawsze robił modele, repliki, więc i kółko modelarskie. No i mam nadzieję, że za kilka lat zatańczy z jakąś piękną, młodą damą , nie tylko " na wycieraczki ". Nie pamiętam, kto powiedział, żeby dbać o rozwój fizyczny dziecka na równi z umysłowym, a nawet bardziej. Bo wiedzę można uzupełnić zawsze a braki w " fizyczności " raczej nie. Ani syna ani wnuka nie zmuszam do dziedzin, w których nigdy nie będą dobrzy mimo ogromu pracy. Z tego tylko zawiść i frustracja. Ale zawsze trzeba poznawać nowe i wybrać coś dla siebie. Tak jak babcia. Na stare lata przekonała się, że lubi babrać się w ziemi.
 _________________ Zapraszam odważnych mariaewa. | | | | | Barabella | 26.10.2016 11:55:05 | 

Grupa: Moderator
Lokalizacja:: Łódź
Posty: 7417 #2350392 Od: 2014-7-11
| I znowu jakieś trudne tematy rozwijacie, jak ja czasu nie mam.... Wpadłam na posiłek i już zmykam, bo różyce jadą  _________________ Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2 Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1 | | | | | Syringa | 26.10.2016 11:57:21 | 

Grupa: Użytkownik
Posty: 3621 #2350393 Od: 2014-7-11
Ilość edycji wpisu: 1 | A, to jasne, że młody człowiek musi popróbować wielu rzeczy, by dowiedzieć sie, co mu odpowiada, mało kto to wie od razu, poza tym można mieć wiele zainteresowań, tylko o różnym "natężeniu", jedne staja sie profesjonalne, inne moga byc intensywnym hobby, inne mało intensywnym hobby, a inne moga tylko zaznaczone od czasu do czasu 
No, np. nasza Basia ma bardzo sprecyzowane zainteresowania i bezkompromisowo je realizuje  | | | | | mariaewa | 26.10.2016 13:52:38 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Między S a K .
Posty: 2874 #2350417 Od: 2015-12-7
| Dzięki Waszym ogrodom uświadomiłam sobie boleśnie, że nie zrobiłam nic, by mieć kolorowy ogród póżną jesienią. Ale się uczę. I nie popełnię więcej tego błędu. Dotychczasowe chryzantemy i wrzosy w donicach na tarasie i pierdyknięte obok dyńki to nie to. A poczynania Basi wywołują u mnie objawy już zapomnianego PMS.  Nie mam oczywiście nerwa na Basię a na siebie, że jestem tak daleko za .... wiedzą Basi i Was wszystkich. Nie wiem czy lubię takie mundrole.
_________________ Zapraszam odważnych mariaewa. | | | | | maliola | 26.10.2016 14:09:17 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja:: Śląsk
Posty: 1599 #2350423 Od: 2014-7-16
| MarysiuE - aleś przesadziła, Basi to wiadomo, że nikt nie doścignie, ma wszystko precyzyjnie zaplanowane i efekty są. Ja zawsze po czasie orientuję się, że coś miałam posadzić żeby wiosną/jesienią było bardziej kolorowo i ciekawie. _________________ Pozdrawiam Ola
Ogrodowe marzenia Malioli :)
| | | | | survivor26 | 26.10.2016 14:11:33 | 

Grupa: Administrator 
Lokalizacja:: między DLW a DBL :)
Posty: 9453 #2350424 Od: 2014-7-11
| maliola pisze:
MarysiuE - aleś przesadziła, Basi to wiadomo, że nikt nie doścignie, ma wszystko precyzyjnie zaplanowane i efekty są. Ja zawsze po czasie orientuję się, że coś miałam posadzić żeby wiosną/jesienią było bardziej kolorowo i ciekawie.
Mam tak samo! Teraz właśnie przypomniały mi się wszystkie nieposadzone krzewy przebarwiające się jesienią - wiosną natomiast żal mnie dopada, że nie kupiłam tulipanów i krokusów Na szczęście trochę już więcej tej jesieni mam kolorów, bo to co mam podrosło i bez lupy można oglądać.
Flo cudownie ozdrowiała w szkole, zero śladów choroby, tylko dziki entuzjazm przed jutrzejszym występem _________________ Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :) Wiejski eksperyment 1 Wiejski eksperyment 2 | | | | | Electra | 29.10.2025 08:03:00 | 
 |
|
| Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|