NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » NASZE PIĘKNE OGRODY » WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA CZYLI C.D.N. CHOĆBY NIE WIEM CO :)

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 47 / 56>>>    strony: 414243444546[47]484950515253545556

Wsi spokojna, wsi wesoła czyli c.d.n. choćby nie wiem co :)

  
Urazka
25.07.2015 22:03:04
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia

Posty: 2952 #2148588
Od: 2014-8-9
Zamiast oddawać się sobotnim, popularnym rozrywkom zagłębiłam się w relacji z pobytu na wsi. Trochę to trwało a i tak na końcu poczułam żal, że już wyjeżdżacie i że znowu trzeba będzie tak długo czekać na tę lekką narrację, piękne zdjęcia, rośliny olśniewające w swej różnorodności i okazałości, zwierzaki na urlopie i efekty Waszej ciężkiej pracy w pocie i znoju. Byłam tam z Wami dzięki Twojej relacji.
Moim zdaniem wystawa wcale nie jest taka mizerna. Myślę, że jak na takie małe Muzeum z ograniczonymi funduszami to i tak zbiór niezły a na dodatek zawierający te piękne szkice. Niektóre obrazy czarują. Zazdroszczę wzruszeń.
_________________
pozdrawiam, Janina
  
Electra28.04.2024 10:56:33
poziom 5

oczka
  
gawron
25.07.2015 22:09:44
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Gałęzice/świętokrzyskie

Posty: 1409 #2148592
Od: 2014-8-12
A kicia zmęczona czytaniem prasy...

Och...nadal współczuję tych wyjazdów w betony..oczko
_________________
Beatrix+,czyli Betina

Wiejskie zarośla,czyli przypadki szalonej Beatki
Kozi wątek zlikwidowany.
  
EwaM
25.07.2015 22:10:05
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: między DBA a DZA

Posty: 2778 #2148593
Od: 2014-7-11
Malarstwo naiwne zdziwiony A daj Boże wielu kształconym takiej przenikliwości i ręki.
_________________
wątek
i tutaj
smutna piosenka
  
Jo37
26.07.2015 11:34:08
poziom 6

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Warszawa i nie tylko

Posty: 1379 #2148731
Od: 2014-7-11
Przeczytałam jeszcze raz i pomyślałam sobie ,że wystawa powinna być u Was.
Dopiero w połączeniu z krajobrazem widać jak dobre są obrazy.
_________________
Pozdrawiam,
Joanna

  
lora
26.07.2015 12:06:40
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2148739
Od: 2014-7-11
Zuzanno! dziękuję czytając Twój wpis o Białej jeszcze raz powędrowałam po uliczkach a za rogiem kamieniczki gdzie jest napisane "Santander" mieliśmy nas samochód byłam tak zmęczona że nawet nie zrobiłam zdjęć tych uliczek.
Zwróciłam uwagę na makleję choć dopiero wiem teraz że tak się nazywa ta roślinka.
W pałacu nie byłam za mało czasu a i dzieci były bardzo już zmęczone. Bardzo żałuję .
He, he będę więcej pisać marzeń w Twoim wątku bo spełniają się.
_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
MaGorzatka
26.07.2015 12:50:45
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Moderator

Lokalizacja:: Pomorze

Posty: 3845 #2148766
Od: 2014-7-13
Zuziu - zaczęłam w tych dniach wstępne prace nad sama_wiesz_czym. Ale naprawdę, BARDZO WSTĘPNE. wesoły wesoły wesoły
_________________
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)

Obrazki z Gospodarstwa
W moim gospodarstwie (Oaza)
Róże z mojej tabelki
  
zuzanna2418
27.07.2015 10:04:35
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2149098
Od: 2014-7-11
Joasiu wystawa skromna, ale i tak dobrze, że w ogóle do niej doszło. Park musi nabrać "ciała" , póki co młodziutkie nasadzenia, szczególnie w tej części ogrodów włoskich. A my na pewno zorganizujemy w przyszłości wystawę. Jeśli nie oryginałów prac pana Albiczuka, to przynajmniej do ogrodu zaprosimy wesoły
Janeczko miło nam bardzo, że nam towarzyszyłaś wesoły A żal, że trzeba wyjeżdżać...ech... Muzeum z pewnością ma bardzo ograniczone środki. Dwa lata temu, kiedy byliśmy tam i rozmawialiśmy z pracownikami zajmującymi się zbiorem obrazów pana Albiczuka, W. roztaczał takie wizje, że taką wystawę, można połączyć ze sprzedażą roślin, zorganizować jakieś plenerowe pokazy florystyczne, jakieś atrakcje rysunkowo-malarskie dla dzieci. Coś, co nie kojarzyłoby się tylko z chodzeniem po salach muzealnych.
Może na kolejną rocznicę wesoły
Beti kicia urobiona po pachy! wesoły A taka tam szczęśliwa jest, gdyby nie ta podróż samochodem... Na szczęście my z dala od betonów mieszkamy, no ale to miasto jednak.
Ewuniu o to to! Teraz to wszystko na kompie można zrobić, projekt ogrodu, wizualizację i co tam kto sobie życzy. A wziąć zwykły długopis, kartkę i tak narysować rabaty to mało kto by potrafił.
Misiu fajnie, że miałaś wycieczkę i mogłaś zobaczyć dawno niewidziane miejsca. Mam nadzieję, że każde kolejne Twoje życzenie będzie się spełniać wesoły
Małgoś bardzo, bardzo dziękuję! Na spokojnie kochana, na razie wydawcy nie walą drzwiami i oknami bardzo szczęśliwy



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA


_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
paputowy_dom
27.07.2015 11:59:52
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 1646 #2149163
Od: 2014-8-6
Witaj Zuziu
Malarstwo Albiczuka wzruszające. Mówią,że naiwne.. dla mnie piękno jest w prostocie. Podobnie "czuję" Nikifora. Moi dziadkowie spotykali go chodząc czasami ze swojej wsi Izby do Krynicy. Mówili,że ogół uważał,że jest to nieszkodliwy, upośledzony człowiek a on nie bacząc na nic malował..
Nazwa lokalu Seta i Galareta lol przypomina mi się określenie (chyba warszawskie) lorneta i meduza bardzo szczęśliwy

_________________
wszystko co kocham
pozdrawiam justyna
  
Margolcia_K
27.07.2015 15:18:11
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: lubuskie, nad Wartą

Posty: 1012 #2149275
Od: 2014-7-12
Witaj Zuziu, nie wiem czy już pisałam, ale dawno, dawno temu, w zamierzchłych czasach, kiedy to byłam piekna i młoda, miałam okazję poznać Pana Albiczuka. Byłam na obozie studenckim w Kodniu nad Bugiem, ze studentami ukrainistyki i któregoś dnia wybraliśmy się całą kupą, odwiedzić Babcię koleżanki. Babcia mieszkała we wsi Dąbrowicy małej, odległej od Kodnia o kilka godzin marszu. Część drogi przejechaliśmy furą, część pokonaliśmy na przełaj i jak dotarliśmy do Babci, to nogi nam wchodziły w wiadome miejsca, a pić i jeść się chciało jak nie wiem co. Babcia poczęstowała nas obiadem w ogrodzie, a nasi chłopcy gdzieś za płotem, czy dwoma wypatrzyli krzaki z porzeczkami, ale jakimi. Ogromnymi, jak winogrona. A ogród, przyprawił nas o utratę tchu, tak był niesamowity. Stanęliśmy przy płocie i zaczęliśmy podziwiać i zostaliśmy zaproszeni na te porzeczki.
Właścicielem ogrodu, niesamowitego, baśniowego, prawie takiego jak te z obrazów, był Bazyli Albiczuk.
Siedzieliśmy u Niego aż do nocy, rozmawialiśmy. Pokazał nam swoje obrazy, śpiewał z nami ukraińskie dumki.
Byłam wtedy młoda i głupia, i Jego malarstwo wydawało mi się nieatrakcyjne i prymitywne. Ale również zastanawiające, tajemnicze, baśniowe i ... niesamowite. Musiało jednak wywrzeć na mnie duże wrażenie, bo zapamiętałam i autora i Jego ogród, taki nierzeczywisty, no i obrazy.
Minęło ponad 35 lat i teraz zupełnie inaczej widzę Jego twórczość, zupełnie co innego do mnie przemawia.
Człowiek się zmienia.
_________________
Pozdrawiam,
Margolcia


Wiejski dom Margolci - zawieszony
  
zuzanna2418
27.07.2015 16:11:23
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2149307
Od: 2014-7-11
Justynko mnie to malarstwo zachwyca, bo wiem jak bardzo autor kochał ten ogród, rośliny, przyrodę i mimo przeszkód chciał pokazać całe piękno, jakie widział.
Lorneta i meduza! A jakże bardzo szczęśliwy
Margolciu dziekuję Ci bardzo serdecznie, że się tym wspomnieniem podzieliłaś! Jak to dobrze, że takie chwile pozostają nam w pamięci mimo upływu lat.
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
regina
27.07.2015 20:20:17
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Radom

Posty: 303 #2149425
Od: 2014-8-4
Zuziu i ja dziekuje za wspaniałą wycieczkę przy Tobie i my zdobywamy wiecej wiedzy, ogladamy miejsca w ktorych jeszcze nie widzieliśmy. Ogród po deszczu wyglada wspanile a kicia na ostatnim zdjęciu uroczo.
  
Electra28.04.2024 10:56:33
poziom 5

oczka
  
survivor26
27.07.2015 20:55:50
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: między DLW a DBL :)

Posty: 9453 #2149443
Od: 2014-7-11
Zuziu, no ja nie wiem, co mam napisać...przeczytałam wszystko od początku i w zasadzie mogłabym przekopiować któryś ze swoich komentarzy do poprzednich relacji. Niby ten dom robicie i odwiedzacie dla siebie, ale ile przy tym ludzi korzysta! Wszyscy wraz z Wami tam wyjeżdżamy, chłoniemy widoki, popadamy w zadumę, płaczemy ze śmiechu....chwała Ci, nasz wieszczu forumowy i piewco Podlasia, powinnaś zostać jego oficjalnym ambasadorem! (i radzę przejrzeć dobrze pakę auta, jak bedziecie wyjeżdżać z Dolnego Śląska, bo ten i ów gotów się z Wami cichaczem zabrać... aniołek )

_________________
Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :)
Wiejski eksperyment 1
Wiejski eksperyment 2
  
lora
27.07.2015 22:18:18
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2149501
Od: 2014-7-11
Zuza! teraz zobaczyłam że kicia czyta "Sielskie życie"...


Margolciu! a ja miałam tę przyjemność rozmawiać z Nikiforem w Krynicy choć on bardzo niewyraźnie mówił ale go rozumiałam i bardzo mi było go żal jak na murku siedział w zwichrowanym kapeluszu a czasami ludzie śmieli się z niego że to idiota ...bardzo przeżywałam... byłam bardzo młoda ...dostałam od niego trzy obrazki dwa ma syn a trzeci ktoś mi buchnął .
Zuza przepraszam za wpis
_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
Daria_Eliza
29.07.2015 00:16:27
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Małopolska

Posty: 1391 #2150198
Od: 2015-1-23
Ja muszę przyznać, że na razie nie szukałam informacji o Panu Albiczuku, poza tym, że jak kiedyś pisałam: okazało się, że mam jego obrazy jako ilustracje do jednej książki. To te ilustracje mnie urzekły i dlatego ją kupiłam.
W każdym razie zawsze jak patrzę na jego prace - to owszem, są piękne, lubię je oglądać, ale czuć w nich również smutek i nostalgię i to coś, co widać właśnie w oczach Pana Albiczuka na zdjęciach, które pokazałaś.
Niemniej jednak to coś przykuwa moją uwagę na dłużej.

Czy na tej wystawie było troszkę więcej prac? Czy też udało Ci się sfotografować wszystkie?
(Marzy mi się obejrzenie jego prac, ale to strasznie daleko od nas.)

Zaciekawiło mnie, z czego zrobiona jest nawierzchnia ścieżek w parku?

Zdjęcie różnokolorowego kłębka futra na "Sielskim życiu", w dodatku z wystawionym języczkiem jest rozbrajające! lol
_________________
Pozdrawiam,
Daria
Kiedy zakwitną piwonie
Ucieczka z Krakowa --- początki
  
zuzanna2418
25.08.2015 20:03:26
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2163258
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 1
Kochani! Wracam na chwilę do mojego wiejskiego i Was zapraszam oczywiście, choć pokazać nie ma tym razem co, a i opowiadać też nie ma o czym. No, ale skoro Patmianowała mnie ambasadorem Podlasia bardzo szczęśliwy to noblesse oblige, Administracji się nie przeciwstawiam i przynajmniej zaznaczę nasz pobyt wspominając o suszy, która obeszła się z naszym ogrodem bardzo nieładnie. Ogród to ogród, okoliczni rolnicy mają znacznie gorzej.

Wyjechaliśmy we czwartek po południu, ponieważ piątek miałam wolny z okazji odbioru dnia za sobotnie święto kościelne w ubiegły weekend. Dojechaliśmy na miejsce ok. 20.00, robiąc drobne zakupy w Delikatesach w Wisznicach i od razu przy bramie kolory bynajmniej nie sierpniowe rzuciły się nam na oczy. Wszystko szarożółte i klapnięte.
Po wstępnym rozpakowaniu W. przystąpił do instalacji zraszacza, aby ratunkowo podlać to, co jeszcze dawało oznaki życia.
Ja się przeszłam kawałek po podwórku, ale chrzęst zasuszonej trawy pod nogami jakoś mnie zniechęcił i wróciłam do domu.

Poczyniliśmy plany na dzień jutrzejszy, które przewidywały powrót do Białej w celu ponownych odwiedzin na wystawie B. Albiczuka i zakupu zapowiadanego katalogu wystawowego. Położyliśmy się spać licząc, że może jakiś deszcz obfity znienacka odmieni los wielu roślin w okolicy... A czy tak się stało, okaże się po przeczytaniu c.d., który mimo niskiej wilgotności jednak n.

Czas zatem na cz.I i niewykluczone, że jedyną w tej relacji, ponieważ szanując mojego czytelnika nie będę uskuteczniać lania deficytowej wody i pisać epopei sztucznie uatrakcyjniając relację.
Rankiem wyszłam na obchód pozostawiając W. w piernatach z Kredką. Aparat wzięłam ze sobą, ale przy pierwszej próbie zrobienia zdjęcia wyszło na to, że ze zdjęć nici, bo aparat głuchy i ślepy. Mądra głowa zapomniała naładować akumulator i zapomniała zabrać ładowarkę.
Na ładowarkę w okolicy raczej nie było co liczyć, więc sięgnęłam po telefon służbowy, którym w celu robienia zdjęć posługuję się nader rzadko. Nie umiem tym robić zdjęć, nie widzę obiektywu, nie wiem jak porządnie wykadrować obrazek, pakuję paluchy w pole widzenia. Poza tym zdjęcia wychodzą jakieś matowe, jeszcze bardziej szarożółte niż krajobraz fotografowany ... no, jednym słowem wrażenia artystyczne żadne, w dodatku to co na zdjęciach samo w sobie stanowi szereg ujęć drastycznych.
Z kronikarskiego obowiązku jednak zamieszczam

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak widać jedyne w tym roku koszenie trawy wystarczyło. Po prostu nie odrosła.

Obrazek

Widok za stodołą. Nasze pole już po zbiorach i po zaoraniu

Obrazek

Obrazek

Mirabelki w tym roku obrodziły, ale owoce spadają przedwcześnie i leżą na suchej trawie wydzielając w słońcu woń dżemu.Takich drzew mamy co najmniej trzy plus jedno z odmianą o czerwonawych owocach.

Obrazek

Na różance zmaltretowana brakiem wody i palącym słońcem Rosarium Uetersen. Plus dzika marchew diabeł

Obrazek

Jabłonie też mają sporo owoców, jednak większość opada.

Obrazek

Z duszą na ramieniu skierowałam się na angielską, ale ku mojemu ogromnemu zdumieniu nie dostrzegłam jakichś wielkich strat. Ziemia szara i zaschnięta na kamień, ale rośliny wyglądały na całkiem żywe.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zakwitł powojnik Cassandra przywieziony w ubiegłym roku ze Skierniewic, ze Święta Kwiatów, Owoców i Warzyw.

Obrazek

Obrazek

Niektóre fragmenty rabat wyglądały jednak, jakby było już po pierwszych przymrozkach, albo wręcz jak na przedwiośniu po zejściu śniegu.

Obrazek

W. przestawiał podlewanie w coraz to inne miejsca, potem stwierdził,że przed wyjazdem do muzeum zrobi zakupy żywnościowe.

Kicia uznała, że odpuszcza chwilowo eksplorację terenu.

Obrazek

No bo co kotu po takim terenie...

Obrazek

Do ogrodu jeszcze wrócę oczywiście, ale póki co odstawiliśmy się w miastowe ciuchy (W. założył białe(!) płócienne spodnie) i pojechaliśmy do Białej. Dzień był słoneczny, niezbyt gorący. W muzeum tradycyjnie pustki, ale nam to nie przeszkadza subiektywnie rzecz biorąc. Poza ponownym obejrzeniem prac Bazylego Albiczuka zwróciliśmy uwagę na wystrój sali, którą stanowiła taka jakby instalacja pod postacią klatki czy szkieletu metalowego, wewnątrz której na linkach zawieszone były rośliny na różnych wysokościach. Rośliny nie miały pojemników, a korzenie zawinięte były w coś w rodzaju kul z mchu. Z podlewaniem raczej kłopot, wskazywał na to stan niektórych roślinek.
Pomiędzy roślinami wisiały tasiemki przypominające mi nieco program "Szansa na Sukces", gdzie przy pociągnięciu takiej tasiemki uwieszonej gdzieś u góry uczestnik losował piosenkę do zaśpiewania. Tu zamiast karteczek z numerami piosenek wydrukowano kilka zdań - spostrzeżeń pana Albiczuka na temat roślin, malarstwa, ogrodu, przyrody etc. Wygłaszał je w nielicznych wywiadach czy zapisywał w notatkach.
Przy wyjściu z Muzeum zapytaliśmy oczywiście o katalog, który miał się ukazać w sierpniu. Niestety katalog jeszcze był w druku z powodu jakichś opóźnień związanych ze zmianą koncepcji Urzędu Miasta co do wersji angielskiej, jak nam wyjaśniła jedna z pań.Zapewniła, że katalog będzie i szybko się nie sprzeda z uwagi na cenę wesoły
Kupiliśmy zatem kilka egzemplarzy obrazów wydrukowanych na kolorowej drukarce w formacie A4. Będą prezentami i czymś w rodzaju naszej malutkiej kampanii promującej twórczość Bazylego Albiczuka.
Po drodze zajrzeliśmy jeszcze do galerii, gdzie odbywała się wystawa malarstwa Jolanty Kuśmierz, która jak się dowiedzieliśmy, jest artystką plastyczką i przy okazji nauczycielką w gimnazjum w Wisznicach.
Obrazy pokazują świat jakby z powieści fantasy, całkiem przyjemnie się ogląda.

Potem odwiedziliśmy księgarnię, gdzie oczywiście dominowały podręczniki i artykuły szkolne. W. nabył książkę Izabeli Czajki Stachowicz "Ocalił mnie kowal". To wspomnienia autorki, Żydówki cudem ocalonej podczas II Wojny Światowej. Tło stanowią wydarzenia historyczne oraz opisy wszelkich okrucieństw wojny. Jednak styl jest lekki i humorystyczny, jakby na przekór tym strasznym doświadczeniom.

Na zakończenie naszej wycieczki poszliśmy sobie na wykwintny obiad do restauracji w hotelu Skala. Jedzenie smaczne, niestety miłą atmosferę psuli panowie siedzący przy innym stoliku i omawiający sprawy przy użyciu słów na "k", "ch" i na "p". Na szczęście wreszcie ruszyli "d" i wsiedli do swoich "j" lexusów stojących na parkingu.
Wracając mijaliśmy pola kukurydzy wysuszone na wiór. Chyba siano i słoma w tym roku nie pójdzie na pelet tylko do karmienia zwierzaków.

W. na miejscu kontynuował podlewanie ogrodu, ja jeszcze pokusiłam się o wypielenie rabat przed domem i wycięcie suchych badyli ostróżek. Na tym zakończyliśmy działalność kulturalno-fizyczną w piątek. Co zdarzyło się w kolejnych dniach, przedstawię w c.d., który, mimo braku sensownego materiału do sprawozdawczości, jednak n.
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
zuzanna2418
25.08.2015 20:26:25
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2163266
Od: 2014-7-11
Dario wracam do Twojego postu: zdjęcia w poprzedniej relacji to większa część zaprezentowanych prac. Sala niewielka, więc wszystkiego pewnie nie pokazali. Kilka obrazów jest także w muzeum na zamku w Lublinie, ale tu chodziło o pokazanie macierzystych zbiorów.
Ścieżki w parku zrobione są z drobniutkiego kruszywa czy grysiku wymieszanego z gliną chyba. W każdym razie tak to wyglądało.Utwardzona nawierzchnia z warstwą luźnego szutru.
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
Ryszan
25.08.2015 20:54:07
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 3462 #2163284
Od: 2014-7-19
Biedne roślinki,powojnik ma fajny kolor kwiatów,taki mocny niebieski-super.Angielska ma sie całkiem dobrze.bardzo szczęśliwy
_________________
Ania
Moja działka
  
EwaM
25.08.2015 22:06:45
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: między DBA a DZA

Posty: 2778 #2163321
Od: 2014-7-11
Mszę w przyszłym roku sprawić sobie kilka dzielżanów, trochę brakuje mi ognistych kolorów.
_________________
wątek
i tutaj
smutna piosenka
  
Syringa
25.08.2015 23:07:58
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 3621 #2163344
Od: 2014-7-11
Jak na ogólnie nam panującą klęske żywiołową, to nie jest tak źle, jednak cieszyć się też nie bardzo jest czym... Przykro mi! Taki fatalny ten sezon ogrodniczy. W jakichs przebłyskach fantazji miałam nadzieje, że moze cudem ominęła Was ta susza i na wsi macie równie zielono jak w mieście. No, niestety takich cudów to nie ma zmieszany Bez takich na przykład linii kroplujacych to jest ...jak jest... Dobrze, że większość roślin jednak żyje!
Dzielżan rzeczywiście jak z innej bajki, no, ale one lubią sucho i słońce, co prawda nie myslałam, że lubią aż tak sucho i aż tyle słońca... zakręcony lol
  
Urazka
26.08.2015 00:34:50
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia

Posty: 2952 #2163371
Od: 2014-8-9
Biedne rośliny w większości zmaltretowane i zwiędnięte ale żywe. Wierzę, że nie zanotowałaś żadnych nieodwracalnych strat. Mam nadzieję, że udało Wam się choć trochę podlać roślinki i wspomóc je w walce o przetrwanie. A może to do Was poszedł zapowiadany front z opadami skoro ominął dzisiaj mnie.
Smutno oglądać tak jesienne widoki już pod koniec sierpnia ale taki jest ten sezon i nic na to nie poradzimy. I tak mamy szczęście, że nie żyjemy z tego co nam wyrośnie z ziemi.
_________________
pozdrawiam, Janina
  
Electra28.04.2024 10:56:33
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 47 / 56>>>    strony: 414243444546[47]484950515253545556

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » NASZE PIĘKNE OGRODY » WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA CZYLI C.D.N. CHOĆBY NIE WIEM CO :)

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny