NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » NASZE PIĘKNE OGRODY » WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA, CZYLI C.D.N. W CZWARTĄ ROCZNICĘ WIEJSKICH PRZYGÓD W. I Z.

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 8 / 40>>>    strony: 1234567[8]91011121314151617181920

Wsi spokojna, wsi wesoła, czyli c.d.n. w czwartą rocznicę wiejskich przygód W. i Z.

  
Keetee
22.03.2016 19:18:46
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 1754 #2257500
Od: 2014-7-11
...no ta Wasza Bożenka jest cudowna aniołek Bezcenne są takie relacje i takie już rzadkie aniołek
_________________
Witajcie w mojej bajce :)latooooo :)
  
Electra26.04.2024 02:11:15
poziom 5

oczka
  
Ryszan
23.03.2016 19:04:54
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 3462 #2257922
Od: 2014-7-19


Ilość edycji wpisu: 1
Zuziu no jest co czytać,super się zaczyna.Czekam cierpliwie na cd.bardzo szczęśliwy poproszę z ilustracjami....bardzo szczęśliwy
_________________
Ania
Moja działka
  
zuzanna2418
23.03.2016 20:48:41
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2257985
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 1
Pat, Joasiu, Dorotko, Misiu, Elu, Aniu jak to miło znów Was tu widzieć i czytać, że Wy czytacie wesoły
Zwierzęta przed i w trakcie podróży są niemożliwe czasami. W trakcie albo usiłują nawigować z łbem na ramieniu kierowcy (Kredka), albo drą się przez pół drogi, jakby ktoś je ze skóry obdzierał (Kicia). No ale it's a part of the game
Lecimy z dalszą częścią relacji, ale najpierw w ramach suplementu do wstępu: oto rzeczona flaszka Pliski, zakupiona w Wisznicach. Opakowana była wielce elegancko w tekturowe pudło, które z dychę pewnie kosztowało, a w piecu z jakichś tajemniczych powodów paliło się bardzo opornie…

Obrazek

Ale oto i cz. I relacji. Wczesnym rankiem obudziło mnie słoneczko, albowiem pogoda wbrew prognozom radiowym była wyśmienita! Tradycyjna kawa oraz kanapki z serem i miodem na śniadanie. Ok. 8.00 już byłam gotowa do wymarszu, co W. skwitował ziewnięciem, że „on jeszcze sobie poleży” i „żebym się wzięła za czyszczenie rabat z badyli, skoro taka jestem wyrywna”. No, wujek Dobra Rada się znalazł! Dyrektor-Spod–Kołdry! Oczywiście, że miałam plan zająć się sprzątaniem wiosennym, bo to jest stały punkt programu pobytów o tej porze roku. Zresztą widok nie pozostawiał złudzeń co do priorytetów w pracach ogrodowych:



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Na zewnątrz mimo słońca i lazurowego nieba, o takiego:



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



panowało zimno z powodu lodowatych powiewów wiatru. Ubrałam się zatem w polar i na głowę założyłam czapeczkę w stylu „Słońce Peru”. Wzięłam sekator i ruszyłam najpierw na rabaty przed wejściem. Ścinałam suche części traw, bylin itp., wyrywałam co większe skupiska perzu, który mimo grubej niegdyś warstwy zrębek oczywiście zalągł się ponownie. Zrębki zresztą już się częściowo przekompostowały i w zasadzie należałoby uzupełnić ściółkę.
Teren po wstępnym oczyszczeniu:



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



W. objawił się po jakimś czasie na progu, uzbrojony w pilę spalinowa i siekierę czyli wypisz wymaluj jak ilustracja do książki czytanej nie tak dawno pt. „Porąb i Spal” bardzo szczęśliwy Podjechał samochodem pod drewutnię i zaczął wywalać z samochodu przywiezione klocki. Potem zawyła piła i klocki w mniejszych kawałkach lądowały na stosie.
Postanowiłam zrobić jakieś ogólne oględziny terenu celem odgięcia grzbietu w druga stronę. Z oznak wiosny mieliśmy przebiśniegi w oszałamiającej liczbie trzech (ale W. dowiózł wykopane z jakiejś budowy kępki kolejnych) i całkiem pokaźna liczbę krokusów, z których żółte wydawały się najbardziej zadowolone z miejscówki, bo uformowały zbitą kępę z cebul przybyszowych.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Poza tym raczej niewiele wskazywało na rychłe nadejście wiosny, choć ptaki jakoś tak inaczej śpiewały, a powietrze nabrało lekkiego zapachu ziemi. A, pardon, jeszcze takie były:



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek

Na różance widać było, że zima byle jaka (a może właśnie dlatego) i róże w stanie różnym: dwie czy trzy ewidentnie czarne do ziemi. Większość na szczęście wygląda w miarę przyzwoicie. Niestety wśród tych kiepskich jest Queen Elisabeth, pięknie kwitnąca w ubiegłym roku i Paganini posadzony ubiegłej jesieni.
Potem pogalopowałam na angielską i wypatrywałam tęsknym okiem kiełkujących cebulowych z jesiennego sadzenia w deszczu. Sadzenia cebul nie znoszę organicznie, a w taka pogodę tym bardziej, więc teraz oczekuję rozpasanej bujności kolorów jako rekompensaty za straty moralne i fizyczne. Na razie ledwie który tulipan wystawił czubek z ziemi. Ziemia zresztą w miejscach, gdzie słońce słabo operowało jeszcze przymarznięta po wierzchu. Ale wiele bylin już wyprodukowało pierwsze liście. Liliowce też jakoś przeżyły zimę w zaskorupiałej glinie. Ogólnie wszędzie miazmat pozimowy do uprzątnięcia.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Następnie znów przystąpiłam do porządkowanie rabat przed domem, ostrożnie operując narzędziem świadoma, że jeszcze sporo roślin tkwi pod ziemia np. hosty. Co nie przeszkodziło mi przedziabać paru kosaćców (na szczęście rosną tu nadzwyczaj dobrze i pięknie się mnożą) i wygrzebać z ziemi jakichś cebulek.
Robota monotonna, każdy z Was ją dobrze zna, więc co tu dłużej opisywać. W. wziął się tymczasem za siekierę, a skoro wycie piły umilkło, to podeszłam bliżej i przypomniałam mu o konieczności umówienia się z panem majstrem budowlanym, który będzie nam zabezpieczał dom przez zapadnięciem się w otchłań, no i wyleje nam fundament pod ganek (istniejący) oraz pod werandę (w planach), ociepli i zaizoluje całość.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



A to W. w wersji drwala wesoły

Obrazek

Łyknęłam herbatki konstatując przy okazji, że w domu mamy straszliwy nieład i dalej kontynuowałam porządki na zewnątrz bardzo szczęśliwy. W. otrzepał się z grubsza z trocin i pojechał do Wisznic po zakupy.
Na angielskiej ogoliłam dwie kępy trawy mozgi, które mają tendencję do szybkiego rozrastania się, a więc trzeba je mieć na oku. Wygrabiłam teren tam, gdzie grabie nie odbijały się od zmarzliny, wycięłam suche badyle dzielżanów, rudbekii i tp. Róże posadzone wzdłuż płotu Bożenki mają się nie najgorzej, z wyjątkiem Sally Holmes, która chyba bardziej ucierpiała od Kredki, która z uporem układała się na niej latem… Tak patrzyłam ostatnio na te listy kupionych odmian róż i przyznam, że kompletnie nie wiem, gdzie część z nich posadziliśmy.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Suchego badylstwa uzbierał się pokaźny stos i kilka mniejszych, więc rozpaliłam ognisko na stałym miejscu pod orzechem na skraju warzywnika, który obecnie wyglądał dość paskudnie. Przy okazji popatrzyłam na bezlistny jeszcze teren i zauważyłam, że już nie przyjeżdżamy wiosną do zarośniętego, zaniedbanego , pokrytego suchymi badylami ogrodu. Trawa rzadko, ale regularnie koszona, drzewa i krzewy cięte, rabaty mimo, że nieregularnie w kształcie i formie już dają obraz względnego uporządkowania, przynajmniej w obszarze okalającym dom. Dalsze rejony jeszcze we władaniu samosiejek i dziczek, pokrzyw i roślinności łąkowej. W. co prawda stara się cywilizować tamte rejony punktowo, sadząc drzewa i krzewy w wydłubanych z mozołem dołach pomiędzy gruzem, kawałkami eternitu i murszejącymi deskami. Niestety metasekwoja i świerk wężowy zdechły w ubiegłym roku nie przetrzymawszy suszy. Rosną za to rokitniki, derenie, świerk kłujący przeflancowany z miejskiego, wiąz Wredei, brzoza purpurowa.
Ognisko produkowało więcej dymu niż ognia, na szczęście tutaj raczej to nie przeszkadza nikomu. Co prawda W. wyznaczył nowe miejsce na spopielenie hałdy badyli, chcąc wypalić kolejną dziurę w perzowisku w sadzie pod nowe nasadzenia, ale ja uznałam, że donoszenie śmieci taki kawał spowoduje po pierwsze primo: rozwleczenie tego po drodze z miejsca A do miejsca B, a po drugie primo, wywalenie się jak amen w pacierzu i obrażenia, bo po drodze kretowisk od cholery i ciut ciut.
W. powrócił z zakupami i zajął się przyrządzaniem obiadu, na który składały się udka z kaczki przywiezione z miasta, taplające się od dwóch dni w jakiejś zalewie. Ponadto podstawa życia na Ziemi wg W. czyli ziemniaczki i surówka z kiszonej kapusty nadbużańskiej.
Ja póki co posiliłam się produktem regionalnym – cebularzem lubelskim, który W. przywiózł z Delikatesów oznajmiwszy, że ostatni był.
Jakieś lekkie szaleństwo mnie opętało i po obiedzie jeszcze ruszyłam do ogrodu, tym razem w okolice Albiczukowskiego. Tu czekała na mnie rabata bylinowa, o znacznie zubożałym składzie - znów ta susza! Oraz coś dla prawdziwych twardzieli: rabata liliowcowo-trawowa, po kilku latach zaniedbywania porośnięta zbitą darnią, którą wyszarpać mógł chyba tylko ten sęp, co to żywił się podrobami z Prometeusza… Generalnie jak wszędzie: pozostałości po bujnej zieleni w postaci suchych badyli.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Za płotem było tak:



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obcięłam suche i przystąpiłam do ostrożnego dziabania babobiełaczem, aby nie uszkodzić pokazujących się tu i ówdzie rozet czosnku ozdobnego oraz szachownicy cesarskiej, która ku mojemu zaskoczeniu rośnie świetnie. Byłam przekonana, że padnie ofiarą podziemnej organizacji przestępczej, której ślady działalności znaczą liczne dziury w ziemi. Reszta licznych bylin chyba przepadła. Najbardziej mi szkoda przywiezionego ze Skierniewic żmijowca kwitnącego na koralowy kolor.
Przepadł również kolumnowy żywotnik w Albiczukowskim, usechł był znaczy. Podobnie jak już druga posadzona tamże brzoza Youngii… Co to jest, że po dwóch latach każda posadzona w tym miejscu pada…
W. przyszedł i poparzył na mnie ze zgrozą w oczach, po czym powiedział: pomogę Ci, żeby skończyć to szybciej i żebyś stąd już wyszła, bo na twarz zaraz padniesz. No to mi pomógł - wyniósł na ognisko trzy garście wygrabionych śmieci podśpiewując przy tym przyśpiewkę treści następującej:

kapusta wygniła,
cebula staniała,
za co ja se będę
korale sprawiała,
oj dana!
Tekst przytaczam dla ewentualnych badaczy kultury ludowej odwiedzających ten wątek bardzo szczęśliwy Następnie… ulotnił się. Ja zabrałam się za liliowce. Poddziabując motyką darń robiłam wolne placki wokół każdego. Nawet nie było tak strasznie. W trakcie sezonu wegetacyjnego byłoby gorzej, korzenie wtedy jakby się mocniej ziemi trzymają. Ale ostatnie dziabnięcia motyką to już były dość rozpaczliwe i mało celne. Grzbiet mnie bolał, więc zarządziłam sobie odpoczynek. Rozdłubałam znalezione pod drzewem orzechy dla sikor i posiedziałam na ganku wzrokiem omiatając teren wokół.
Efekty nadludzkich wysiłków part łan



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



W. oznajmił, że pan majster przyjedzie jutro, czyli w niedzielę, omówić kwestie zakresu prac i wskazać ewentualny termin ich rozpoczęcia. No to git. Oby nie skończyło się na omawianiu.
Odsapnęłam nieco i postanowiłam jeszcze obrobić rzędy jagody kamczackiej, której to coraz dorodniejsze krzewy okalają warzywnik. Jesienią wyściółkowałam zrębkami ziemię wokół każdej, teraz spulchniłam ją jeszcze w szerszym promieniu wyrywając koszmarne ilości wrednych kłączy bylicy i jakichś mutantów mleczy o grubych, jakby lekko staśmionych korzeniach. Part tu



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Na tym postanowiłam zakończyć działalność w dniu pierwszym, choć gdyby nie zapadający zmrok, to kto wie, czy nie zabrałabym się za kolejne terytoria. W. wymownie stukał się w czoło kwestionując moje zdrowie psychiczne, ja zatem mu odpowiedziałam, że on sobie hobbystycznie uprawiał drwalstwo cały dzień, a ja harowałam jak wół. On na to, że on tu przyjeżdża wypoczywać, a nie zamęczać się na śmierć, ja na to, że odpoczywać to sobie będzie jak wszystko zostanie zrobione i tp itd. W końcu dałam spokój jałowej dyskusji i poszłam się wykąpać. Wróciłam, a W. już przeżywał jakiś artykuł w „Słowie Podlasia” gdzie dziennikarz w stylu typowym dla prasy bulwarowej informował w wielkim nagłówku : „Przez Internet namawiał piętnastolatkę do seksu!” W. zżymał się i żądał wyjaśnienia od kiedy amatora piętnastolatek nazywa się pedofilem. Ja też uważam, że to grube nadużycie, ale zacietrzewienie W. sprowokowało mnie do komentarza, czy wzburzenie wynika z jakichś osobistych przesłanek lol Od razu się uspokoił! I wrócił do pasjonującej lektury znacznie bardziej wartościowej to jest relacji z podróży po Azji Środkowej niejakiego Bronisława Grąbczewskiego.
Ja padłam do łóżka i film się się urwał. Co nie oznacza, że c.d. jak zwykle nie n..



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
paputowy_dom
23.03.2016 21:40:26
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 1646 #2258017
Od: 2014-8-6
Uśmiałam się z przyśpiewki W - czy to jego twórczość czy podsłuchane? Może jakieś nagrania? oczko
Niezmiennie podziwiam Waszą pracę na obydwu frontach.
I u ciebie szajka podziemna grasuje.. strach się bać co u mnie po zimie zostało..

_________________
wszystko co kocham
pozdrawiam justyna
  
zuzanna2418
23.03.2016 21:56:13
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2258024
Od: 2014-7-11
Justynko przyśpiewka wydaje się być utworem zasłyszanym, ale nie wiem gdzie. Może w czasach młodości?
Szajka grasuje na potęgę, Kredka ryje swoje dziury obok, tyle, że o znacznie większym kalibrze...
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
MaGorzatka
23.03.2016 21:58:29
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Moderator

Lokalizacja:: Pomorze

Posty: 3845 #2258026
Od: 2014-7-13


Ilość edycji wpisu: 1
Zuziu - solidnie się napracowałaś! Ogród na pewno Ci się odwdzięczy i zobaczysz to już w piątek rano wesoły
Jakim dzielnym drwalem jest W. wesoły

A ta przyśpiewka, to jest chyba łoberecek, co? Pamiętam taki tekst ze szkoły podstawowej, tylko tej kapusty tam nie było wesoły

Ach, jak się stęskniłam za tym Twoim gadaniem!!!
_________________
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)

Obrazki z Gospodarstwa
W moim gospodarstwie (Oaza)
Róże z mojej tabelki
  
paputowy_dom
23.03.2016 22:03:17
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 1646 #2258033
Od: 2014-8-6
    MaGorzatka pisze:

    Zuziu

    Ach, jak się stęskniłam za tym Twoim gadaniem!!!

ja też to chciałam rzec!
_________________
wszystko co kocham
pozdrawiam justyna
  
zuzanna2418
23.03.2016 22:16:43
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2258043
Od: 2014-7-11
Dzięki, dziewczynki kochane wesoły
Łoberecek, jak nic bardzo szczęśliwy Tekst mógł być nieco zmodyfikowany przez W. ale duch utworu zachowany wesoły
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
lora
23.03.2016 23:00:12
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2258060
Od: 2014-7-11
Ja też wędruje z TOBĄ

_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
Urazka
23.03.2016 23:51:37
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia

Posty: 2952 #2258084
Od: 2014-8-9
Wreszcie! Sezon na c.d.nrozpoczęty! Przeczytałam o przedwyjazdowych peregrynacjach Kredki i struchlałam, że znowu spodobało jej się przejście przez płot. Na szczęście nic się nie stało a i pani sąsiadka miła, że chciała ugościć Kredkę a nie wzywała Straży Pożarnej, żeby uwolniła ją od dużego psa, który wtargnął na zamknięty teren.

Z wielką przyjemnością przeczytałam pierwszą relację, z uznaniem popatrzyłam na ilość wykonanej przez Ciebie pracy, którą doskonale widać, zerknęłam na zadowolonego drwala, katem oka zauważyłam Kredkę pod płotem i czekam na ujawnienie się Gorczycowej.
_________________
pozdrawiam, Janina
  
mama101
24.03.2016 05:37:08
poziom 5



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: TSA

Posty: 573 #2258132
Od: 2015-1-26
Zuziu podziwiam Twoje miejsce na świecie .DRWAL wygląda bardzo profesjonalnie przynajmniej wizualnie.

Podziwiam Cię również za wytrwałość i sumienność w oznakowaniu roślin.Myślałam ,że tylko w części miejskiej , a widzę ,że na wsi też .Ja też bardzo się staram lecz jestem typem napaleńca i brak mi konsekwencji ,chciałaby dusza do Raju ......

Jeśli zacznie coś ginąć z lodówki to się nie zdziw ,to są konsekwencję zabierania nas ,nawet wirtualnie ,na wieś.
_________________
Pozdrawiam Aśka
TO JE MOJE
  
Electra26.04.2024 02:11:15
poziom 5

oczka
  
survivor26
24.03.2016 08:17:48
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: między DLW a DBL :)

Posty: 9453 #2258204
Od: 2014-7-11
O jak mi brakowało wycieczki na Podlasie! Podglądanie Was robi lepiej na duszę niż Cohello i Janusz Wiśniewski razem wzięci (nie czytam, nie byłam w stanie przebrnąć, ale podobno milionom pomaga wesoły )

No i całkiem praktycznie to mi dobrze zrobiło obejrzenie chwastowiska lol Niestety, obrazki po Twojej akcji odchwaszczającej już są mniej podnoszące na duchu, bo dobitnie pokazują, że jak kto pracowity, to wszystko da radę, a jak kto chaotyczny i leniwy, to mając ogród za oknem każdego dnia i tak nie da...taki dziwny Przekaż W. że jeśli nas ponownie odwiedzicie, to ja bez żalu poświęcę jakieś drzewo, żeby mi je ściął z przyśpiewką na ustach! bardzo szczęśliwy
_________________
Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :)
Wiejski eksperyment 1
Wiejski eksperyment 2
  
Jo37
24.03.2016 08:40:32
poziom 6

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Warszawa i nie tylko

Posty: 1379 #2258219
Od: 2014-7-11
Zuziu - bardzo dużo zrobiłaś i ogród wygląda bardzo porządnie.
Bardzo szkoda mi tego żywotnika kolumnowego. Już taki duży urósł.
Niestety susza porobiła wiele szkód . Część roślin może odbije.
Trzeba mieć nadzieję.
_________________
Pozdrawiam,
Joanna

  
Barabella
24.03.2016 09:57:09
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Moderator

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 7417 #2258253
Od: 2014-7-11
Dałaś czadu dziewczyno..... ja po takim tyrańsku chodziłabym na czterech.....
_________________
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1
  
Syringa
24.03.2016 10:39:29
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 3621 #2258292
Od: 2014-7-11
Oj, dałaś czadu, dałaś. Pięknie sie u Was robi, rabaty coraz większe. Chwastów nigdy nie brak niestety i ta walka jest wieczna.
Drwal mnie zaskoczył kolorem swetra oczko No, do twarzy mu w niebieskim oczko ...A berecik jednak zielony maskujący lol
Naogół nie mogę narzekać na moją wyobraźnię, ale gdy próbowałam wyobrazić sobie W. w koralach - nie podołała pan zielony
  
lora
24.03.2016 11:12:24
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2258305
Od: 2014-7-11
Zuza nocą czytałam ,napisać nijak mogłam he, he ale piękne chmurki na lazurowym niebie tak mnie urzekły że śniły mi się w nocy. A oczywiście Twój zapał do pracy ziemnej też podziwiam .
O! i czekam na ciąg dalszy opowiadań z wsi Podlaskiej. aniołek
_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
zuzanna2418
24.03.2016 11:51:15
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2258319
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 1
Kochane, dziękuję za wszystkie komentarze i za to, że macie chęć i czas na towarzyszenie nam podczas naszych wiejskich zmagań! Podlasie Południowe zaprasza i my zapraszamy!
Na robotę narwałam się jak przysłowiowy szczerbaty na suchary bardzo szczęśliwy Ale jakoś nadspodziewanie dobrze to zniosłam, choć kilkanaście grup mięśniowych przypomniało mi o swoim istnieniu dnia następnego.
Oznaczenia roślin próbuję stosować, ale kiepsko mi idzie, W. z kolei w charakterze znaczników stosuje doniczki po roślinach, gdzie naklejono kartkę z nazwą... średnio urodziwy element rabat, ale mamy nadzieję uzyskać od zaprzyjaźnionej wytwórczyni rękodzieła ceramicznego jakieś fajniejsze znaczniki.
Czekam jeszcze oczywiście z wydaniem wyroku na niektóre rośliny. Czasem chęć do życia przeważa i jednak dają radę.
W. ma ten niebiesko-granatowy sweterek od dwóch lat, został zakupiony "na ciuchach" czyli w lumpeksie w Skierniewicach i W. kocha go żarliwie, choć kolorystycznie faktycznie odbija od reszty garderoby wesołyCzapeczka i portki za to już w kolorze słusznym.
Niebo tamtejsze bardzo lubię, zwłaszcza takie z obłokami na błękitnym tle. No czy można odmówić słuszności słowom pana Albiczuka, napisanym na którymś ze szkiców? Już je przytaczałam w relacji z wystawy, ale powtórzę:

Tu nie zasłonią piętrowe mury wschodzącego słońca. Jak tu pięknie. Prawdziwy raj.

A do opisów przyrody ożywionej i nieożywionej powrócę, bo kolejna część w warstwie tekstowej już gotowa, tylko zdjęcia muszę obrobić. Jeśli nie wyjedziemy dziś po południu (W. coś tam kwękał, że dopiero późno wieczorem albo nawet jutro wczesnym rankiem) to opublikuję wesoły



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA




_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
lora
24.03.2016 12:44:48
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2258351
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 2
To ja już czekam ! a takiego ujęcia jeszcze nie było Twojej chatki.
U mnie w tej chwili też jest lazurowe niebo i słonko świeci ale zimnica okropna ręce grabieją .
A zapomniałam to w butelce to ja nawet toleruję he, he.
_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
zuzanna2418
24.03.2016 19:43:38
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2258560
Od: 2014-7-11
Misiu no to chlup na rozgrzewkę po maluchu i jedziemy dalej, co? wesoły

W niedzielę czyli w cz.II relacji obudziliśmy się nieco później. Pogoda była niestety taka sobie, wyglądało jakby deszcz miał pokrzyżować wszelkie plany ogrodowe. Póki co jednak zdecydowałam się kontynuować rozpoczęte porządki, choć sprawność miałam nieco ograniczoną po wysiłkach dnia poprzedniego. Mogłam się jednak ruszać, co już jest sukcesem jak dla mnie bardzo szczęśliwy
W. uznał, że tak jak wczoraj będzie sobie rąbał drewno, ponieważ - tu cytuję: „Sprawia mu to przyjemność”. Szlag mnie lekki trafił, bo myślałam, że mi pomoże, ale skoro nie, no to trudno. Zostawiłam go zagrzebanego w pościel, Kicia zajęła moją miejscówkę, bo co się ma marnować wygrzana poducha zmieszany

Obrazek

Sama zabrałam się za coś, czego nie cierpię, ale sukcesywnie trzeba tę czarną robotę odwalić. Otóż obrzeża rabat, jako niczym specjalnym nie zabezpieczone, poza kawałkami listew i starymi cegłami, są wrotami, przez które włazi perz. Zatem po każdym roku kontury rabat tracą wyrazistość, trawsko włazi pomiędzy rośliny rosnące jako obwódki, a potem to już lezie wszędzie. Trzeba więc przynajmniej raz do roku zrobić gruntowne czyszczenie, starając się wyciągnąć jak najwięcej kłączy, nie uszkadzając przy tym roślin pożądanych.
Łatwe to to nie jest, zwłaszcza kiedy kożuch darni miejscami jest zbity i przerasta korzenie innych roślin. Całe to przedsięwzięcie wymaga spędzania czasu w pozycji kucznej lub na kolanach i na cierpliwym wydłubywaniu paskudztwa. Dzięki warstwie zrębek korzenie wychodzą łatwiej, bo przerastają ściółkę a nie podłoże. Ale wszystko jedno, jest to koszmarna robota, w dodatku każde dziabnięcie lub podważenie darni w miejscach newralgicznych powoduje mniejsze lub większe uszkodzenia młodych roślinek, często jeszcze niewidocznych i co za tym idzie moje okrzyki (niezbyt głośnie) z cyklu „rwał twoja nać!”

Dłubałam sobie tak czas jakiś z przerwami na karmienie kota tambylczego i odganianie psa napływowego z centralnej Polski, który chciał kota skonsumować, albo chociaż się poznęcać. Deszcz pojawiał się i znikał i stanowił niestety upierdliwość, choć obiektywnie rzecz biorąc deszcz wiosenny to rzecz pożądana.
W. wylazł wreszcie z domu, kroki swoje kierując w stronę sterty drewna. Chciałam, żeby posadził przynajmniej to, co przywieźliśmy i przyciął krzewy przy oborze. Niestety póki co nie zanosiło się na to.
Oczyściłam z grubsza dwie rabaty przy wejściu. Na trzecią zabrakło mi już weny.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Hortensji twardo nie cięłam, bo W. oznajmił stanowczo, że on je przytnie formując je odpowiednio. Póki co nawet nie splunął w ich stronę.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Udało mi się całkiem ładnie oczyścić kępę krokusów urywając łeb tylko jednemu



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Żurawie darły się wyjątkowo głośno i za chwilę nad domem pojawiła się malownicza grupka



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Dla odprężenia pogapiłam się przez teleobiektyw na domy w oddali



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Zadzwonił telefon W. i z rozmowy wywnioskowałam, że pan majster wybiera się do nas i będzie za godzinę. Pozgarniałam zatem powyrywane zielsko w sterty i załadowałam do wielkich donic plastikowych. Zagrabiłam ścieżki i teren przez samym wejściem na ganek, usiłując splantować nieco milionpincet kopców kreta.

Weszłam do domu i postanowiłam ogarnąć trochę przestrzeń mieszkalną. W. tymczasem zabrał się za sadzenie! Postanowiłam dyskretnie obserwować przez okna jego poczynania i tylko raz musiałam wystawić łeb i zwrócić mu dobitnie uwagę, że kopie doły dokładnie tam, gdzie posadziłam jesienią cały karton cebulowych. Oczywiście odparł z godnością, że „uważa”, ale wygoniłam go stamtąd, bo na co niby uważa, skoro nic nie widać jeszcze nad ziemią. Przeniósł się pod płot od Bożenki, gdzie posadził powojniki i wiciokrzewy a także jakąś odmianę świerka o bardzo gęstych gałązkach. Mam obiekcje co do lokalizacji niektórych powojników, bo w tych miejscach akurat panuje cień. Teraz oczywiście jest inaczej, bo rosnące tam drzewa nie mają jeszcze liści. Oczywiście moje uwagi zostały odrzucone i wyśmiane.
Świerk też wylądował w gąszczu samosiewu śliwkowego.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek

Godzina minęła, a pana majstra ani widu ani słychu. Ja wypucowałam w tym czasie kuchnię, tzn. pomyłam zalegające w zlewie gary, umyłam blaty, stół, zamiotłam i umyłam podłogę. W kącie za piecem dostrzegłam mokry (czytaj: obsikany) karton i uderzyłam się w pierś, bo na śmierć zapomniałam o sporządzeniu kibla kociego w wersji wiejskiej: plastykowa stara miednica i żwirek silikonowy, który jest tu towarem wybitnie niechodliwym, a zatem w sklepach rzadkim jak śnieg w sierpniu.
Na półce nad blatem roboczym ustawiłam kolejne pojemniczki kuchenne, zakupione ostatnio na allegro. Te z bratkami.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Rozpakowałam także podarki od Małgosi MaGorzatki i z radością zobaczyłam, że do kompletu jest jeszcze jeden wieszak w kształcie łopatki oraz termometr! Ale te cuda pokażę, jak już będą zamontowane.
Kicia tymczasem usnęła przy lekturze.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Kredka - nieuk i analfabeta po prostu usnęła.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



W końcu zobaczyłam z okna sypialni, że samochód pana majstra zajechał, W. czekał na niego z wytęsknieniem przy bramie. Potem okazało się, że mimo precyzyjnych (podobno) wskazówek ustnych pan majster skręcił niewłaściwie we wszystkich możliwych odgałęzieniach. Szczególnie rondo w Wisznicach stanowiło dla niego pętlę czasoprzestrzeni i krętodróg. Najpierw wylądował na przejściu granicznym w Sławatyczach, a potem dojechał prawie pod Radzyń. No, ale szczęśliwie dotarł i teraz widziałam, jak razem z W. dokonują wnikliwej obserwacji domu i coś tam sobie gadają machając łapkami w padającej mżawce. Przy ścieraniu kurzu z mebli widziałam ich z każdego okna po kolei. Miałam nadzieję, że coś z tej konwersacji wyniknie i to w miarę szybko, bo już trzeci sezon nic nie można sadzić wokół domu w oczekiwaniu na wykonanie niezbędnych prac. Już nie mówiąc o krzywych podłogach.

Za chwilę zobaczyłam jak pan majster maszeruje w stronę stodoły. Zastanowiło mnie to, bo przecież toaletę mamy w domu bardzo szczęśliwy
Potem się wyjaśniło, że W. pokazał mu zmurszałą i pękniętą podwalinę w spichrzu, a pan majster zadeklarował, że wymieni nam wszystkie belki podwalinowe, bo nam się przyszła Izba Sinobrodego vel Domek Pracy TFUrczej dla W. zawali. Jakoś podniesie konstrukcję do góry i wymieni. No i postawi z powrotem.
Pan majster w końcu pojechał, mam nadzieję, że już bez przygód, W. wlazł do domu i oznajmił, że w okolicach 7-8 kwietnia będzie początek prac. Pan majster bierze 450 zł dniówki łącznie dla siebie i ekipy trzech ludzi, pewnie mu to zajmie z 10 dni, do tego materiały… no, muszę jakąś sensowną kalkulację kosztów zrobić. Optymistyczne jest to, że W. ocenił pana jako „znającego się” oraz, że generalnie nikt tu nie musi z nimi siedzieć kamieniem, bo pan majster to profesjonalna firma i jak się wyraził W. „ ma nawet małą kopareczkę” ! Na siedzenie 10 dni ciurkiem nie mamy możliwości, zatem trzeba tylko być tu na starcie, zorganizować dowóz materiałów i uczulić Bożenkę, że będą się tu kręcili przyjezdni. Uff…

W. zaczął kombinować, żeby Janka – stolarza już ustawiać w kwestii budowy werandy, musi wygrzebać w stosie drewna stosowne dechy modrzewiowe na elementy konstrukcyjne… no, się będzie działo! A obiecanej od dwóch lat pergoli na róże ni ma!

W zajął się chwilowo organizowaniem posiłku regeneracyjnego w postaci żurku z jajkiem, a raczej wariacji na temat oraz osobno podanych podsmażanych ziemniaków z dnia poprzedniego.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Ja z kolei chciałam wyjść do ogrodu frontowego po coś tam. Mocowałam się chwilę z drzwiami, tymi białymi dwuskrzydłowymi i kiszka! Coś zimą się musiało stać, że zaklinowały się na amen. Trzeba będzie wezwać wykonawcę i poprosić o interwencję.

Po późnym obiedzie W. jeszcze poszedł do sadu ciąć drzewa, a już sobie dałam spokój z pracami ogrodniczymi. Przejrzałam prasę i poszłam pod prysznic. Zmrok zapadł, więc W. też zakończył działalność. Podobno drzewa owocowe mają się nieco lepiej po poprzednich opryskach. Zabieg wypadałoby powtórzyć. Ale oczywiście z sakramentalnym: „jak starczy czasu”. A czy starczyło i na co, przeczytacie w kolejnym c.d., który już w przygotowaniu, a zatem mogę zapewnić, że n.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA


_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
Barabella
24.03.2016 19:52:50
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Moderator

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 7417 #2258566
Od: 2014-7-11
Skąd my to znamy..... nie sadzić przy domu pan zielony Tani to ten Pan nie jest.......
_________________
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1
  
Electra26.04.2024 02:11:15
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 8 / 40>>>    strony: 1234567[8]91011121314151617181920

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » NASZE PIĘKNE OGRODY » WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA, CZYLI C.D.N. W CZWARTĄ ROCZNICĘ WIEJSKICH PRZYGÓD W. I Z.

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny