Wsi spokojna, wsi wesoła, czyli c.d.n. w czwartą rocznicę wiejskich przygód W. i Z.
Kochane, dziękuję za wszystkie komentarze i za to, że macie chęć i czas na towarzyszenie nam podczas naszych wiejskich zmagań! Podlasie Południowe zaprasza i my zapraszamy!
Na robotę narwałam się jak przysłowiowy szczerbaty na suchary bardzo szczęśliwy Ale jakoś nadspodziewanie dobrze to zniosłam, choć kilkanaście grup mięśniowych przypomniało mi o swoim istnieniu dnia następnego.
Oznaczenia roślin próbuję stosować, ale kiepsko mi idzie, W. z kolei w charakterze znaczników stosuje doniczki po roślinach, gdzie naklejono kartkę z nazwą... średnio urodziwy element rabat, ale mamy nadzieję uzyskać od zaprzyjaźnionej wytwórczyni rękodzieła ceramicznego jakieś fajniejsze znaczniki.
Czekam jeszcze oczywiście z wydaniem wyroku na niektóre rośliny. Czasem chęć do życia przeważa i jednak dają radę.
W. ma ten niebiesko-granatowy sweterek od dwóch lat, został zakupiony "na ciuchach" czyli w lumpeksie w Skierniewicach i W. kocha go żarliwie, choć kolorystycznie faktycznie odbija od reszty garderoby wesołyCzapeczka i portki za to już w kolorze słusznym.
Niebo tamtejsze bardzo lubię, zwłaszcza takie z obłokami na błękitnym tle. No czy można odmówić słuszności słowom pana Albiczuka, napisanym na którymś ze szkiców? Już je przytaczałam w relacji z wystawy, ale powtórzę:

Tu nie zasłonią piętrowe mury wschodzącego słońca. Jak tu pięknie. Prawdziwy raj.

A do opisów przyrody ożywionej i nieożywionej powrócę, bo kolejna część w warstwie tekstowej już gotowa, tylko zdjęcia muszę obrobić. Jeśli nie wyjedziemy dziś po południu (W. coś tam kwękał, że dopiero późno wieczorem albo nawet jutro wczesnym rankiem) to opublikuję wesoły





  PRZEJDŹ NA FORUM