NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » NASZE PIĘKNE OGRODY » WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA, CZYLI C.D.N. W CZWARTĄ ROCZNICĘ WIEJSKICH PRZYGÓD W. I Z.

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 5 / 40>>>    strony: 1234[5]67891011121314151617181920

Wsi spokojna, wsi wesoła, czyli c.d.n. w czwartą rocznicę wiejskich przygód W. i Z.

  
zuzanna2418
08.01.2016 19:03:28
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2224146
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 3
Łomatko, napisałam początek drugiej części i szlag trafił... No dobra, jeszcze raz...

Misiu witaj pierwsza komentatorko! No to kontynuuję, skoro zapotrzebowanie jest wesoły

Cz.II będzie raczej leniwa, choć poranek powitał nas dość wcześnie jak na Nowy Rok. Obudził nas mianowicie chłodek, a termometr powiedział nam, że w domku jest 17 stopni, co świadczyło o spadku o 5 stopni od ostatniego odczytu. Dom jeszcze nie nagrzał się porządnie i wciąż ściany pobierały ciepło wytwarzane przez piece. W. poszedł po drewno, ja wyjrzałam w poszukiwaniu kotów, bo jedzenie było przygotowane, ale chciałam podać im pod nos, bo inaczej zamarzłoby na kość dość szybko.
Palimy obecnie zakupioną trzy lata temu u pana leśniczego w Romanowie i podziabana przez W. dębiną i brzeziną. Sztachety byłego płotu okazały się być na taką pogodę zbyt mało energetyczne. A tak przy okazji: pytanie. Czy takie elementy (jest to odłupana kora brzozowa z klocków służących na opał)...

Obrazek

...nasuwa Wam jakiś pomysł na wykorzystanie rękodzielnicze tego przez osobę, której umiejętności manualne są znacznie poniżej średniej krajowej? Ja sobie zbieram co ładniejsze kawałki, które mi czasem W. wywala do pieca nie mając pojęcia, że ja własnie wysilam się intelektualnie wymyślając jakieś zastosowanie dekoracyjne...

Poranek zapowiadał się całkiem przyjemnie, jeśli nie liczyć dość niskiej temperatury, z braku termometru zewnętrznego na razie nieustalonej. Niebo różowiało na wschodzie. Widok za oknem:

Obrazek

I po wyjściu na zewnątrz, gdzie udało mi się zdybać jednego z kotów.Wystawiłam żarcie i zabrałam Kredkę, która już zastanawiała się co lepsze: kot czy puszkowane kocie specjały.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Widok na rabatę angielską z przyległościami



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



i na Albiczukowski z przyległościami



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Do różowego doszedł kolor złotawy



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Generalnie w trakcie tej relacji zobaczycie całe mnóstwo podobnych ujęć, ale w innych nieco warunkach oświetleniowych i atmosferycznych.




TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Wróciłam do domu, W. oznajmił, że zjemy śniadanie, a następnie on leży sobie co najmniej do południa i czyta. Nie wiem tylko po co zabrał taką dołującą okropnie książkę o łódzkim getcie "Biedni ludzie z miasta Łodzi".

Ja zrobiłam sobie kawę, dla W. zalałam tradycyjnego Anatola, a W. zajął się przyrządzaniem jajecznicy. A taka jajecznica to ma głównie boczek wędzony zrumieniony, cebulkę podduszoną, czasem jeszcze grzyby i dopiero na końcu jajka.
Zjedliśmy gapiąc się na przylatujące co chwila sikorki i dyskutując na temat menu noworocznego. W. jak się okazało nabył jednak gęś, nie w całości a w postaci piersi, które zamierzał przyrządzić. Chciał również zrobić żurek, który byłby również na dzień następny. Ogólnie zamierzał poświęcić się przede wszytkim wypoczynkowi biernemu i gotowaniu, a wytworzone potrawy miały być zapakowane do niezliczonych pojemników na żywność przywiezionych z Warszawy i być mrożonym zapasem na kolejne dni po powrocie do miasta.

Po śniadaniu W. jak obiecał tak zrobił: zawinął się w kołdrę i zagłębił w lekturze. Ja przygotowałam kolejną porcję orzechów dla sikor, przy okazji zobaczyłam drugiego kota, który usiłował obgryźć zamarznięte resztki karmy z talerzyka. Wystawiłam więc nową porcję przed ganek.

Mrozek był spory, ale pogoda bajkowa



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA




W domu najpierw zostałam poproszona przez W. o zmianę stacji radiowej (on nie umie!) bo w RL jakoś przedawkowali kolędy w dodatku w wykonaniu wątpliwym tzn. w stylu jak to kiedyś określił mój kolega: artysta wyszedł i zaśpiewał dotkliwie. I tu nagłe olśnienie: Top Wszechczasów w Trójce, o ja głupia ci...! Znalazłam Trójkę, byli gdzieś w okolicy siedemdziesiątego któregoś miejsca, więc nie było źle. Z kubkiem herbaty zajęłam się ostatnim numerem "Krainy Bugu", jak zwykle pięknym z uwagi na oprawę (foto)graficzną i ciekawym z uwagi na poziom felietonów i artykułów. Tym razem z pewnym wyjątkiem: jeden z felietonistów zaprezentował żenujący poziom polemiki z ...w zasadzie z jednym zdaniem wyjętym z kontekstu, którego autorką jest pani Daniszewska. Można nie lubić pani Daniszewskiej, jeszcze bardziej można nie lubić jej męża, którego ja akurat cenię za ten rodzaj bezkompromisowego i niezależnego dziennikarstwa jaki uprawia. Na pewno bardziej mi odpowiada, niż pismaki z prasy tzw. niepokornej. Wreszcie może razić styl pisania wyżej wymienionych. Warunek jest jeden: należy pisać polemikę wiedząc co i o czym (kim) się pisze. A nie czytać wybiórczo, wyekstrahować fragmencik i na jego podstawie krytykować wręcz niesmacznie. A już niewybredne wycieczki pod adresem filmu "Pokłosie" to już miernota i niskie loty.
Rozczarowanie, że redaktor naczelny puścił taki gniot.

W celu ukojenia nerwów poszłam się umyć, co zaowocowało odkryciem, że brodzik prysznicowy zatkany na amen. W. przesłuchany na tę okoliczność zeznał, że jak on wyjeżdżał, to woda spływała bez najmniejszych trudności. I wtedy pojawiła się śmiała hipoteza myszy ugrzęźniętej w rurze, o której już nadmieniałam. Powiedziałam W. co ja myślę na ten temat i poszłam po Kreta.

Na zewnątrz wcale ładne widoki



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Około drugiej W. postanowił zwlec się z piernatów i przystąpić do robienia obiadu. Zawyrokował, że przy takiej pogodzie nie ma szans na sadzenie cebulowych, których pełne pudło przyjechało z nami. Bardzo słusznie-ziemia zamarznięta na kamień. Mnie martwiło co innego: mieliśmy już zgodzonego fachowca na wykopy okołofundamentowe i ocieplanie oraz stabilizację tychże fundamentów. W. rozmawiał z nim podczas swojego ostatniego pobytu i ustalił, że po świętach można by zacząć. Jeśli pogoda pozwoli, rzecz jasna. No i kurka wodna, nie pozwoliła. Bez zrobienia tych prac nie można ruszać z niczym innym, z werandą, podłogami, z ogródkiem przydomowym wreszcie. Mam nadzieję, że fachowiec się nie rozmyśli, bo tu tacy co robią i robią dobrze rzadcy są jak śnieg w sierpniu.
Ze zmartwienia umyłam zakurzony niemiłosiernie klosz lampy kuchennej sufitowej

Obrazek

oraz tej nad blatem roboczym



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Ostrość tych zdjęć jest nader wątpliwa, chyba także skutkiem zmartwienia wesoły

Gęś przyprawiona poprzedniego dnia została zrobiona przez W.na sposób wielce zjadliwy (szczegółów nie znam, ale była dobra choć niefotogeniczna), do gęsi kolejne winko z zapasów.

Ja z kolei postanowiłam stanąć na wyżynach swoich możliwości kulinarnych i z pomarańczy, bardzo smacznych jabłek, gruszek w syropie, rodzynek namoczonych w Plisce i miodzie oraz z tartego surowego selera zrobiłam sałatkę owocową. Oto ona



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Wieczór przy ciepłych piecach upłynął nam miło, a czy kolejny dzień był równie miły, przekonacie się kiedy
c.d za czas jakiś n.
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
Electra29.03.2024 14:11:09
poziom 5

oczka
  
zuzanna2418
08.01.2016 19:10:55
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2224150
Od: 2014-7-11
Dziewczynki kochane witajcie!
Basiu myślę, że tak, ale szczegóły konstrukcyjne są mi bliżej nieznane, poza kolorowymi szybkami w oknach, o których obsesyjnie gada W. wesoły
Ewciu mewo tak, to możliwe. Spróbuję uruchomić opcję czyszczenia matrycy w aparacie.
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
lora
08.01.2016 19:23:19
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2224157
Od: 2014-7-11
Czytam dalej, masz rację zdjęcia bajkowe brawo aniołek
O "Kraina Bugu" ostatniego nr. nie mam obiecano mi i chyba zapomniano dostarczyć.
A sałatkę podobną też robię a potem sama wcinam he, he lud domowy takowej nie lubi.
_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
zuzanna2418
08.01.2016 20:34:01
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2224183
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 1
Misiu sałatkę musieliśmy dzielić sprawiedliwie, bo jedno drugiemu patrzyło na ręce. Tzn. na łyżkę. W. zawsze twierdzi, że sprawiedliwie to nie znaczy po równo. On musi mieć więcej albowiem jest większy. Jedliśmy prosto z salaterki wesoły

W cz. III będą już jakieś konkretniejsze czynności, o których wspominałam. Ale zanim zabraliśmy się do działalności pożytecznej, pospaliśmy sobie do 9.00! Po śniadaniu W. pojechał do Wisznic po zakupy.Przy okazji miał odwiedzić tutejszych lek wetów, ponieważ skończyły nam się leki przeciwświądowe dla Kredki.
Ja się trochę jeszcze powałkoniłam, poczytałam gazetki i posłuchałam radia. Ponieważ kocie wiktuały zniknęły z talerza, wystawiłam kolejne porcje nawołując klientelę kociej stołówki.

W. za czas jakiś powrócił z informacjami następującymi:

- słoniny nie ma zatem kupił tłuste podgardle
- karmy dla ptaków w postaci mieszanki nasion różnej maści, która jest u nas w mieście w każdym Lidlu tu nie ma i chyba nigdy nie było. Pani w Kojpaszu też popatrzyła na niego dziwnie, jak zapytał o takie coś...
- tutejsi lekarze wet. nie leczą psów ani kotów. Tak przynajmniej wywnioskował W. z rozmów z dwoma przedstawicielami tejże profesji. Jeden, a właściwie jedna, nie umiała prawidłowo odczytać nazwy leku z opakowania podsuniętego pod nos. Potem powiedziała, że oni leki dla kur czy świń mają, ale dla psów to nie. Drugi stwierdził podobnie, że on to tylko krowy i świnie leczy. Rany julek! To znaczy, że w razie czego z Kredką czy Kicią do Włodawy trzeba zasuwać...albo nie daj Bóg do Białej! A ja, o święta naiwności, chciałam się umawiać tutaj na sterylizację tych kotek dochodzących. Czniam to, że pewnie są czyjeś. Wiecznie łażą w ciąży albo chude po ciąży... No, ale taki obrót sprawy komplikuje przedsięwzięcie.

Rozpakowaliśmy zakupy, W. nastawił żurek, a potem przystąpiliśmy do montowania szlifierki oscylacyjnej, ponieważ postanowiłam kontynuować dzieło renowacji drzwi, które rozpoczęłam równo rok temu zdrapaniem farby przy pomocy opalarki z jednego skrzydła drzwi kuchenno-jadalnianych.
Okropnie chciałam wypróbować nowe cacko, W. cmokał i kręcił nosem: a to, że papieru nie dokupiłam, a to, że takie narzędzie to już do ostatecznego wygładzania jest i w ogóle robił wrażenie, jakby sobie trochę ze mnie pokpiwał. O żesz ty! No, ja Ci pokażę! Tak wysztafiruję te drzwi, że do Pałacu Zamojskich będą je chcieli za worek pieniędzy kupić.

Drzwi wystawiliśmy na zewnątrz, przykleiliśmy papier najgrubszy jaki był w komplecie czyli 60 , ubrałam się na cebulę stosownie do temperatury i ruszyłam z robotą. Wprawy nie mam w posługiwaniu się szlifierką, ale jakoś szło, resztki jakichś starożytnych pokosto-klejów zdrapywały się całkiem nieźle.Nie wiedziałm, czy to docikac trzeba jakoś mocno, czy wystarczy trzymać przyłożone. Bałam się faktycznie, że mi się zaraz papier zużyje, a tu zapasu nie ma. Postanowiłam zdrapać tyle ile się da.Trochę ręka bolała od tych drgań, ale dało radę.

Oto narzędzie



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



A to częściowo obrobione drzwi



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Skupiłam się na powierzchniach płaskich, rowki i wypustki zostawiając sobie na później. Przy okazji Pat i EwaM poradziły mi w sprawie papieru w wątku renowacyjnym wesoły

W. poprzyglądał mi się chwilę, nawet pochwalił efekty wysiłku, a potem sam chwycił za piłę spalinową i zabrał się za coś, co nie mogło doczekać się na męską decyzję, czyli za stos bezładnie ćmachniętych desek przy ścianie szczytowej obory. Były to odpady z czasów, kiedy stawiany był płot. Naokoło sadziliśmy rośliny, W. wykaszał trawę i badyle, a ten badziew leżał i szpecił.
Deski zostały porżnięte na odcinki, a każdy z nich porąbany siekierą na szczapki



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Po godzinie zmarzły mi cztery litery i nie tylko, więc W. stwierdził, że muszę zmienić rodzaj aktywności, zatem proponuje noszenie pociętych desek do drewutni. W zasadzie czemu nie. Trochę się rozruszam przy tym, pokucam i może cieplej mi będzie.
Zbierałam deski, zanosiłam do drewutni, a część układałam pod ławeczkami na ganku do awaryjnego wykorzystania.
W. przygotował jeszcze koszyk pełen pociętej drzazgi na rozpałkę. Te kawałki są mocno żywiczne, więc dobrze się palą a i pachną fajnie w domu.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Słońce schowało się za oborą, zrobiło się zimniej, więc po skończeniu z opałem wróciliśmy do domu.

W. postawił na kuchni gar z żurkiem. Zjedliśmy po misce i wróciliśmy do nieróbstwa wesoły



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



W. miał co prawda wymianę zdań z Kredką na temat tego, kto ma większe prawa do korzystania z kanapy. W rezultacie osiągnęli kompromis bardzo szczęśliwy



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Wyskoczyłam jeszcze na chwilę cyknąć zachód słońca



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



I tak oto zakończył się drugi dzień nowego roku, a o trzecim opowiem, gdy c.d. w postaci kolejnej części n.
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
mewa
08.01.2016 21:47:25
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 907 #2224213
Od: 2014-7-25
Zuziu ja jak włączyłam opcję czyszczenia to z dwóch kropek zrobiło mi się .....dzieścia.
Jeśli to kurz to się uda -jeśli coś innego to będzie gorzej.
_________________
Pozdrawiam . Ewa
Kolejny rok-kolejne próby
  
EwaM
08.01.2016 21:49:57
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: między DBA a DZA

Posty: 2778 #2224214
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 1
No to siedzę i czekam.
Nijakiego jasnowidztwa nie było, wspomniałaś o werbenie jakiś miesiąc temu, a że zapłon mam jaki mam, więc poszło dopiero z kartką.
Kiedyś w desperacji i z lenistwa zdzierałam farbę tłuczonym szkłem.
_________________
wątek
i tutaj
smutna piosenka
  
EwaM
08.01.2016 21:55:11
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: między DBA a DZA

Posty: 2778 #2224216
Od: 2014-7-11


TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA


_________________
wątek
i tutaj
smutna piosenka
  
lora
08.01.2016 23:23:46
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2224251
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 1
c.d. przeczytałam , czekam co dalej będzie . A zachody słońca cudne to dla nich mogłabym też tam być.
Zdjęcie Kretki fajne a moja sunia nie lubi jak robię jej zdjęcie.
_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
Barabella
09.01.2016 07:50:07
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Moderator

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 7417 #2224304
Od: 2014-7-11
Będą piękne jak skończysz aniołek Też mi się chce takich, ale nie mam sił na skrobanie sześciu podwójnych drzwi, w tym dwóch wielkich na 220.... Wolę na biało machnąć, te do łazienki i na strych również...
_________________
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1
  
zuzanna2418
09.01.2016 09:58:27
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2224346
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 2
Ewo mewo chorobcia, no to tylko zostaje oddanie do serwisu jak nie pomoże...
EwoM hehe, jak pamiętałaś o czymś, co ja napisałam miesiąc wcześniej, to dla mnie prawie jak jasnowidztwo bardzo szczęśliwy
A te ozdoby z kory... prześliczne. Spokojnie zatem mogę wrzucić te kawałki do pieca, bo w życiu czegoś takiego nie zrobię pan zielony
Basiu ja się na razie zawzięłam na te drzwi. Nie wiem, jak mi będzie szło z futrynami. Tę kuchenno-jadalnianą chyba trzeba będzie wymienić, bo trzasnęła, jak się domek zapadł.
Misiu kiedyś sąsiadka zza SN mi się tak dziwiła, czemu ja te zdjęcia ciągle robię przez płot. Jak jej pokazałam zachód słońca , chyba nie pojęła że to o to chodzi wesoły

Cz. IV będzie w przeważającej części obrazkowa, ponieważ W. wywlókł mnie na spacer, który trwał prawie trzy godziny i po którym poszłam do łóżka prawie natychmiast po powrocie.
Ale zanim o spacerze, to jeszcze suplement do poprzedniej części. Zapomniałam dopisać, że po szlifowaniu celem rozruszania kończyn postanowiłam wytrzepać dywan z salono-jadalni. Korzystając z kilkunastostopniowego mrozu zamierzałam go pozostawić na cały wieczór do wymrożenia różnych żyjątek, które niekoniecznie chcą żyć w symbiozie z nami. I może nie jest to fakt wart suplementu sam w sobie, ale przy okazji wymiatania kurzu z kątów zauważyłam po odsunięciu kanapy, że ściana przy podłodze jest mokra w jednym miejscu. Świadczy to o tym, że ocieplenie fundamentów to mus, bo jak widać ściany przemarzają, tworzy się warstwa lodu i po nagrzaniu domu namakają wodą.

Ale wracając do naszych baranów: dzień powitał nas szronem i temperaturą -16 stopni. Przez okno wyglądało to całkiem ładnie.

No to pierwsza seria zdjęć okołodomowych



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek

Obrazek



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek

Obrazek



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



No, to rundka zrobiona wesoły Żyjecie? Czas na śniadanko! Sikory już od rana młóciły kawałek podgardla zawieszony na krzaku jaśminowca.
Powolny rozruch domowy i palenie w piecach trwały gdzieś do 11.00. W. zarządził spacer, zatem ubraliśmy się ciepło, psa na sznurek i poszliśmy do lasu.
Jak pamiętacie, zwykle wychodzimy od siebie, przechodzimy na drugą stronę drogi i dalej ścieżką idącą obok domku naprzeciwko, który widać na zdjęciach robionych w części Albiczukowskiej. Mijamy taki rów melioracyjny przy drodze

Obrazek

Dochodząc do granicy lasu odwracamy się i widzimy domki, w tym nasz, Bożenki i SN



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



No i dalej przez las, ścieżką która prowadziła na skraj pól



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Potem znów chowała się w las, gdzie wiatr od pól nie był tak uciążliwy i nie mroził nam pysków.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Kredka od czasu do czasu wykazywała wzmożenie uwagi, co świadczyło o tym, że w pobliżu są jakieś zwierzaki. Najpierw wyskoczyły sarny, ale weź tu zrób zdjęcie, kiedy pojawiają się na ułamek sekundy w prześwicie ścieżki. Za jakiś czas przelazły jelenie. Żaden nie chciał pozować. W każdym razie przecięły tę ścieżkę wesoły



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Doszliśmy do oznakowanego szlaku rowerowego, ale konia z rządem temu, kto na tym rozrytym kołami traktorów zamarzniętym (obecnie) lub grząskim (przy dodatnich temperaturach) terenie będzie w stanie uprawiać turystykę rowerową. Piechotą w dobrych butach do turystyki górskiej szło się ciężko...
Ścieżka znów prowadziła polami. Zdjęcia z cyklu "blisko, coraz bliżej"



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Po drugiej stronie ścieżki na horyzoncie widać zabudowania gospodarcze



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



nieco bliżej ambonę myśliwską



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek

Idziemy se dalej. Droga jakby nieco równiejsza.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Zdjęcia wychodzą praktycznie dwu-trzykolorowe. Postanowiliśmy dojść do tego lasu, który widać na zdjęciu poniżej, przejść przez niego i zawrócić.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



No to idziemy, choć zimno i wiatr.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Z tyłu mamy tak



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Włazimy w las



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Po lewej stronie mijamy zrąb, obsadzony młodymi drzewkami



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Znak to widomy, że wkraczamy na teren Lasów Państwowych, a konkretnie...



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



No to idziemy dalej, proszę wycieczki



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Wyleźliśmy znów na otwarty teren. W oddali widać było drogę na Ostrołękę, znaczy tfu! na Sławatycze. Postanowiliśmy zatem zawrócić, bo zimno było jakby coraz bardziej.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Skręciliśmy ze ścieżki rowerowej dla samobójców w prawo, skracając nieco drogę powrotną i wchodząc w las



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Minęliśmy jedno z bagienek, które wiosną dwa lata temu zajęło spory obszar zalewając część ścieżek. W ubiegłym roku podeschło jednak zauważalnie. No, ale co nie podeschło w ubiegłym roku!



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Zadzwoniła Bożenka do W. pytając, gdzie jesteśmy, gdyż się do nas wybierała z noworocznym pozdrowieniem. Wyjaśniliśmy, że się przedzieramy do domu i za jakieś 20 minut byliśmy na miejscu.
W domu przystawiłam cztery litery do pieca, nalałam sobie nalewki i zakopałam się w kołdry. W. zajął się zupą ogórkową oraz przygotowaniami do wypieków, w których wytwarzaniu odmówiłam udziału, bo ścięłam się z W. z międzyczasie i wkurzona byłam jak stado os.

Bożenka przyszła wieczorem, W. szalał w kuchni. Posiedzieliśmy chwilę, chlapnęliśmy Bożenkowej nalewki wiśniowej, która była okropnie ulepowata, ale smaczna. Uprzedziłam Bożenkę, że ja z W. nie gadam, bo jest wredną świnią.
Omówiliśmy zatem sprawy bieżące, zahaczyliśmy o tematy polityczne, choć Bożenka pojmuje zachodzące zmiany w sposób dość szczególny. Poskarżyła się, że starsza córka ma kłopoty z otrzymaniem stypendium, bo na socjalne to wyszło ze średnia zarobków za duża, a na naukowe, jak już miała stosowne oceny, nie załapała się, bo brak środków po rozdysponowaniu tym, którzy pobierali takowe stypendium wcześniej. Wniosek był taki, że uczyć się nie warto.

Po wyjściu Bożenki W. zabrał się za wypieki, ja z fochem poszłam spać. I to tyle jeśli chodzi o niedzielę, a poniedziałek pojawi się w c.d. który n. niebawem.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA


_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
survivor26
09.01.2016 10:34:25
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: między DLW a DBL :)

Posty: 9453 #2224356
Od: 2014-7-11
Oj, co tak szybko piszesz? wesoły Ja dopiero pierwszą część przeczytałam, ale nadrobię jutro resztę, na razie tylko pozazdrościłam cichego i spokojnego sylwestra w głuszy aniołek
_________________
Pat - nieustająca wiejska eksperymentatorka :)
Wiejski eksperyment 1
Wiejski eksperyment 2
  
Electra29.03.2024 14:11:09
poziom 5

oczka
  
lora
09.01.2016 10:39:06
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2224357
Od: 2014-7-11
Dzień dobry! pospacerowałam sobie z Wami dobrze mi to zrobiło nabrałam wigoru do codzienności. Dziś dzionek rozpoczęłam na nie i taki cudny spacerek po wygwizdowie dobrze robi.

Zuza pisząc swoje wspomnienia wprowadzasz naprawdę taki nastrój że człek myśli że jest razem z Tobą.
dlaczego do tej pory nie widać na półkach w księgarniach książek z Twoim NAZWISKIEM....
_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
paputowy_dom
09.01.2016 10:42:46
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 1646 #2224359
Od: 2014-8-6
Zuziu jestem i czytam.
Królowej na zdjęciach nie mogę się dopatrzeć czyżby odmówiła odwiedzin w Siedlisku?
Z brzozowej kory widziałam, u koleżanki w kwiaciarni, sklejone z warstw serce. Jak będę u niej to obfocę bo wydawało się proste do zrobienia. I taki motyw serca (czasami kiczowaty) z tej kory wyglądał fajnie.

_________________
wszystko co kocham
pozdrawiam justyna
  
zuzanna2418
09.01.2016 14:22:14
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2224416
Od: 2014-7-11
Pat jakoś tak mnie "natchło" wesoły Może się boję, że zapomnę, co miałam napisać wesoły. Sylwester był w stylu, jaki lubimy. Mało strzelali, więc pies też docenił wesoły
Misiu Ja miałam długie lata alergię na stukot maszyny do pisania, bo u mnie w rodzinie książki pisał ojciec (rodzice mojej matki chyba traktowali to jak coś pomiędzy pasożytnictwem a oszustwem pan zielony ) Jakoś się nie rwę do pisarstwa, chyba talentu mi jednak brakuje oczko
Justynko paputku Kicia też wystąpi, wiedziałam, że się będziesz dopytywać bardzo szczęśliwy Za propozycje wykorzystanie tych płatów kory będę bardzo wdzięczna!

Cz.V relacji to już dzień po noworocznym weekendzie. W. milutki od rana, jakby go kto miodem posmarował. Spytał, czy próbowałam jego bułeczek. Oczywiście, że nie bo pewnie zatrute (te dla mnie) Uśmiał się i przyniósł, trochę zawstydzony, bo bułki robił z przepisu na buchty z cynamonem i nie wyszły tak, jakby chciał (czytaj: takie, jak ja robiłam ostatnio pan zielony ) Były zjadliwe, ale nieco za dużo cukru dał na wierzch, no i przepiekły się ewidentnie.
Poza tym upiekł chleb, który okazał się być encyklopedycznym przykładem chleba krasnoludów wesoły
Dla niezaznajomionych z twórczością Terry Pratchetta cytat:
Chleb krasnoludów był doprawdy cudowny: nikt nie cierpiał głodu, jeśli miał choć trochę chleba krasnoludów do uniknięcia. Wystarczyło popatrzeć na niego przez chwilę, a natychmiast przychodziło człowiekowi do głowy mnóstwo innych rzeczy, które wolałby zjeść. Własne buty, na przykład. Góry. Owce na surowo. Swoje stopy.
No, tak źle może nie było, ale trzeba się nauczyć jeść ten wypiek autorstwa W. Zresztą musiałam, bo W. po zakupy pojechał, ale z twardym (to dobre słowo w tej sytuacji) postanowieniem nie kupowania pieczywa!

Mróz trzymał, choć ze świeżych kretowisk wnioskowałam, że zwierzę wie lepiej, ile ta zima potrzyma i najwidoczniej nie przejmuje się spadkiem temperatury.
Kicia prowadziła obserwacje na parapecie w słoneczku

Obrazek

Spojrzenie potwierdzające głębokie przywiązanie tego stworka do ludzi I oddanie.Bezgraniczne pan zielony



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Na zewnątrz



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Z zakupów W. wrócił ze składnikami na gulasz szegedyński, jedno z większych rozczarowań kulinarnych dla W., który wiele o potrawie słyszał, a jak spróbował to uznał, że sprawa nie warta rozgłosu. Co nie przeszkadza mu robić tenże gulasz samodzielnie. Przywlókł także produkty na zupę, chyba kapuśniak. Oraz kaczkę.
A z produktów niejadalnych papier ścierny do szlifierki, który jednak występuje w okolicy tylko w formie kółek i jedynie w granulacji 40.

Po śniadaniu postanowiliśmy zatem powalczyć z drzwiami. W. najpierw wywiesił dwa świeże kawałki podgardla dla coraz liczniej nadlatującego ptactwa, następnie wystawił drugie skrzydło drzwiowe i nienamawiany przez nikogo organizował sobie warsztat na pace samochodu, gdzie miał zamiar opalać farbę.
Ja zmieniłam stopę trójkątną na okrągłą, założyłam papier, zgodnie z instrukcją doświadczonych koleżanek tu obecnych zrobiłam dziury śrubokrętem-gwiazdką i szurnęłam na próbę moje skrzydło patrząc czy papier nie drapie za bardzo drewna.
Muszę powiedzieć, że ścierało lepiej niż 60-tką bez śladów kaleczenia powierzchni. Zatem dokończyłam stronę zaczętą dwa dni wcześniej i zabrałam się za drugą.
W. znalazł szpachelkę i walczył z opalarką.

Częściowo obdrapana druga strona drzwi (ta pomalowana na biało)

Obrazek

I efekty harówy W.(:ale te rowki to ty kochanie zrobisz, bo ja nie mam cierpliwości")

Obrazek

Tak to wyglądało pod koniec tego etapu prac



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Trochę to nudnawe pewnie, ale i praca dość monotonna, tak więc nie bardzo jest nawet jak opis uatrakcyjnić.
Zimno jak diabli, więc zwinęliśmy warsztat po półtorej godziny.

W. zabrał się za sprawy kuchenne, a ja dokończyłam mycie kloszy w łazience. Okropnie się kurzą i zapajęczynowują, a nigdy jakoś czasu nie ma, żeby to szkło pomyć

Lampka nadkibelkowa, dla moli książkowych bardzo szczęśliwy

Obrazek

Lampka nad toaletką. Druga identyczna jest nad umywalką



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



A to lampa w sieni



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Czynności mycia podjęłam również w oczekiwaniu na decyzję W. o przywieszeniu rolet w sypialni i salono-jadalni, które od dwóch miesięcy czekały na montaż. Mówiąc szczerze był to jeden z powodów awantury dnia poprzedniego, W. traktował moją prośbę jak propozycję zabicia kogoś, ewentualnie obrabowania bezbronnej staruszki. Względnie jak fanaberyjny kaprys znudzonej księżniczki. Ja mu na to, że w końcu te rolety wiszą w naszym wspólnym domu, więc nie widzę powodu dla którego mielibyśmy kłócić się o to, kto, kiedy i dlaczego ma je wieszać.I nie jest to próba ograniczenia niczyjej wolności, zakłócenia wypoczynku ani zamachu na niepodległość i niezawisłość rodu męskiego w całości.
No, ale dajmy spokój sporom, czasem chyba musi z jakiejś bzdury urodzić się i wybuchnąć konflikt, który summa-summarum rozładuje napięcie.

Zjedliśmy gulasz, wypiliśmy po lampce wina, a W. dalej nic. W końcu westchnęłam, wzięłam ręcznik z zamiarem udania się pod prysznic. Wtedy W., o radości, zapytał, czy ja już spać idę, bo mieliśmy przecież rolety wieszać i on zaraz idzie do Bożenki pożyczyć wkrętarkę. Pozorując kamienny spokój bąknęłam: tak? nie idę spać, umyję się tylko i przebiorę. Potem ci pomogę. W myślach było: jesjesjes!!!
W. udał się zatem po sprzęt, mając oczywiście własny, ale w Wawie. Ja wzięłam błyskawiczny prysznic, otworzyłam tekturowe rury z roletami, wszystko pięknie przygotowałam. W. oznajmił, że u Bożenki jest remont w łazience i majster pożyczył mu swoją wkrętarkę.

Przy akompaniamencie przekleństw w ilości godnej filmów pana Pasikowskiego udało się przywiesić roletę w sypialni (wzór taki jak na oknie mniejszym) i następnie w salono-jadalni ( zwykły prosty woal bez wzoru, bo najtańszy)
Po wszystkim posprzątałam przestawione sprzęty, ponapawałam się widokiem i wyskoczyłam jeszcze, oczywiście po zachód słońca.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Po pracowitym dniu zasnęliśmy z psem na łóżku rozciągniętym w poprzek, ale wolę to, niż skrobanie po nocy do drzwi zewnętrznych, które wyglądają już jak po ataku szalonego użytkownika szlifierki czy raczej wiertarki.A takie piękne były!

Jak się potoczyły nasze dalsze losy czytajcie w c.d, który z uwagi na długość relacji i tym razem n.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA


_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
Ryszan
09.01.2016 18:45:20
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 3462 #2224507
Od: 2014-7-19
Zuziu ale super relacja,miałam do zaliczenia cztery części.Napatrzyłam sie na cudne widoki i Waszą pracę.Piszesz bardzo "obrazowo" czytając ma się wrazenie ,że jest się tuż obok albo nawet razem z Wami.Super.



_________________
Ania
Moja działka
  
Bitek
09.01.2016 20:03:57
poziom 5



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 499 #2224534
Od: 2014-8-9
Zuziu obejrzałam tylko zdjęcia,piękne wykrzyknikJutro poczytam aniołekMam do nadrobienia poprzednią całą część smutny
_________________
__________________
Pozdrawiam Teresa
  
lora
09.01.2016 21:19:14
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2224558
Od: 2014-7-11
Pięknie pokazujesz zachód słońca zawsze mnie koi nerwy .C czekam na dalsze zdjęcia.oj piszę z komórki


_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
Urazka
09.01.2016 22:23:31
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia

Posty: 2952 #2224580
Od: 2014-8-9
To ja jestem kolejną osobą, która spędziła ten weekend razem z Wami. Niedługo będziecie się urywać na wieś cichaczem bo nasze ciekawskie audytorium wypełni całą Wasz chatę. I gdzie tu można będzie znaleźć intymność?
Piękne zdjęcia - jak zwykle, ciekawe opisy - byłoby dziwne, gdybyś zanudzała, spacer rześki i poznawczy. Czułam te podmuchy lodowatego wiatru i nawet w pewnym momencie założyłam kamizelkę. Twoja posesja położona jest wo podobnej odległości od lasu co nasza od Odry. I też mam drogę za płotem. Tylko bardziej ruchliwą.
Zuza masz prześliczne lampy. Dobrze, że je umyłaś bo przy okazji pokazałaś ich zdjęcia. Te łazienkowe już kiedyś widziałam i tak mi się spodobały, że je zapamiętałam. Kuchenna z podobnym kloszem też jest bardzo w moim guście. Pozostałe, te bardziej rozbudowane i udekorowane, też są warte grzechu.
_________________
pozdrawiam, Janina
  
Urazka
09.01.2016 22:26:17
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia

Posty: 2952 #2224581
Od: 2014-8-9
Zapomniałam - zazdroszczę tak bezbrzeżnie oddanego Ci kota!
_________________
pozdrawiam, Janina
  
zuzanna2418
10.01.2016 19:38:22
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2224852
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 2
Aniu cieszę się, że tak to odbierasz, zapraszam na cd oczko
Teresko spokojnie, wszystkie relacje są i czekają na Ciebie!
Misiu w takim razie wszystkie zdjęcia zachodów słońca dedykuję Tobie wesoły
Janeczko mam nadzieję, że nie zmarzłaś zbytnio na spacerze z nami! Lampy to dla mnie jeden z ważniejszych elementów wystroju wnętrz. Lubie ładne kształty i patrzę, jaki rodzaj światła dają.
A Gorczycowa - sama słodycz, czyż nie? pan zielony

W cz. VI chyba wrzucę dwa ostatnie dni, bo tu nie ma już za wiele do opowiadania. We wtorek pogoda zapowiadała się wcale nieźle i choć RL od trzech dni zapowiadało ocieplenie do 4-5 stopni poniżej zera, u nas termometr wystawiony na parapet nie pokazywał więcej niż - 10.

Poranne słoneczko przeciera oczy



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Komplet rolet w sypialni. Zależało mi zwłaszcza na tej większej, bo zasłania okno od ulicy. Jasne, że ruch tam żaden, zwłaszcza pieszy, ale jakoś nie lubię przebierać się przy gołym (nomen-omen) oknie. Okna w salonie nie pokazuję, bo żadna atrakcja, prosty, gładki biały woal dający transparentność, ale z drugiej strony pewną intymność.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



W. od rana pichcił confit z kaczki, z dodatkiem przeróżności:szarej renety, cebulki, przypraw. No, dietetyczne to to nie jest, ale zapach wydzielało nieziemski. Po zasłoikowaniu wyglądało to tak:



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Przy śniadaniu obfociłam sikorkę (a może sikorka) za kuchennym oknem



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Po śniadaniu znów pastwienie się nad drzwiami. Miałam nadzieję, że skończymy te dwa skrzydła podczas tego pobytu, ale to nie takie proste. Ponieważ powierzchnie płaskie skończyłam dnia poprzedniego, przyszła pora na rowki. Szlifierka ma na wyposażeniu jakieś takie końcówki o różnym przekroju, które mocuje się na dziobie i one niby mają służyć do takich nierówności. No dobra, popróbujemy. W. zainstalował najodpowiedniejszą naszym zdaniem, okleił kawałkiem papieru, a ja przyłożyłam, gdzie należało. No, niestety tu wynalazek się nie bardzo sprawdził. Albo my zrobiliśmy coś nie tak. Papier zaraz się zsunął, a poza tym zatkał się błyskawicznie pyłem.
Nolens volens trzeba było przerzucić się na drapanie ręczne. Papier na paluch i trzemy. Nawet szło, choć papier o drobnym ziarnie zapychał się błyskawicznie. W pudle narzędziowym znalazłam kawał papieru, ale z kolei o ziarnach grubości tłucznia drogowego, ale desperacko spróbowałam, jak działa. Na płaskim rysował wściekle, ale na tych rowkach wydrapywał sporo farby. Zostawały kawałki już wciśnięte bardzo głęboko.Zaginałam go w różnych konfiguracjach i robiąc różne dziwne miny, które podobnie jak wystawianie języka, bardzo pomagają przy takich robotach wciskałam w rowkiwesoły

W. obok opalał resztki fekalnego brązu i tak sobie skrobaliśmy przez jakieś dwie godziny. Skończyłam swoje skrzydło, W. w międzyczasie szurnął brzegi skrzydła szlifierką kątową z jakąś tarczą listkową czy czymś takim. Tu trzeba uważać, żeby za dużo drewna nie zebrać.
To co zostało to już temat na skrobak, jak widziałam na filmie na YT.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Ponieważ ptactwo szalało na stołówkach, zrobiłam kilka zdjęć. Fauna ptasia jest tu zimą dość uboga gatunkowo, ale widok takiej hałastry łasującej na tłuszczyku to fajny obrazek.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



PO pracy łyknęliśmy obiad (ogórkowa) i postanowiliśmy resztę dnia spędzić na zajęciach w podgrupach.

Wieczorem w RL nadawano taki dość ponury reportaż, w którym pewna pani opowiadała o swoich doświadczeniach z dzieciństwa podczas oblężenia Stalingradu. Potworny głód, mróz, choroby, niewyobrażalne cierpienia próbujących przetrwać ludzi. Potem inna pani opowiadała o wywózce do Kazachstanu. Słuchałam tych opowiadań i zastanawiałam się, po co takie traumatyczne przeżycia publikować, w jakim celu je przywracać w pamięci i innym pokazywać. W końcu doszłam do wniosku, że niedługo ludzi, którzy przeżyli tamten czas już nie będzie. Będziemy skazani na wtórność, przekazy z drugiej ręki siłą rzeczy zafałszowane mniej lub bardziej, świadomie lub po prostu z powodu braku danych i upływu czasu.
Czy to ma znaczenie dla nas i dla żyjących w przyszłości? Może nie. A może jednak tak.

Potem była audycja zgoła inna tematycznie. Chodziło o zrzucenie wagi w ramach noworocznych postanowień. Pani kardiolog tłumaczyła bardzo dokładnie i przystępnie, co nam grozi w przypadku nadwagi, co to jest otyłość brzuszna i jakie są jej konsekwencje... W. mimowolnie słuchał krzątając się po kuchni i w końcu ryknął : Zuzia wyłącz, bo słuchać tych głupot nie mogę! Wtedy ja też ryknęłam. Śmiechem bardzo szczęśliwy I pytam, czy mu miło sapać, jak się schyla do zawiązania buta. No nie.I ustaliliśmy, że faktycznie trzeba się wziąć i zredukować nasze tłuszczyki, ale w sposób świadomy, mądry i skuteczny. Bo dla zdrowia. Czyli w zasadzie to, co zaproponował parę dni temu Janusz tj. ŻP.
Oby się udało!

W dzień wyjazdu jak zwykle byłam nieco rozmamłana, bo perspektywa końca godnego życia jakoś mnie rozwala psychicznie. Siedziałam przed oknem i cykałam ptaszyska. Śniadanie na tłuszczyku było udziałem grupy międzygatunkowej. Sikory i mazurki przy wspólnym stole. Obok najliczniejszych bogatek przyplątała się jedna modra.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Postanowiliśmy pójść na pożegnalny spacer do lasu. Temperatura nieco się podniosła, wiatru nie było, więc wyruszyliśmy z psem stałą trasą.

W. pokazywał mi różne drzewa, ciekawe podobno bardzo szczęśliwy, w pewnym momencie mówi: ale łosi to tu nie mają. Ano nie mają pewnie. Niekoniecznie muszą być wszędzie. Choć jest ich już wielokrotnie więcej niż powinno być.
Skręciliśmy w jakąś węższą ścieżkę, Kredka w pewnym momencie stanęła jak wryta. Zatrzymaliśmy się i usłyszeliśmy szum, jakby ktoś wielki worek ciągnął przez krzaki. W prześwicie zamajaczyły tyłki jakichś zwierząt. Zgadnijcie jakich bardzo szczęśliwy Dwóch łosi! Za chwilę dołączył do nich trzeci. Kredka wniebowzięta.
Mówię więc do W. żeby nie wspominał, że brakuje tu np. niedźwiedzi grizzli, bo gotowe wyleźć zza jakiegoś krzaka chcąc udowodnić miastowym frajerom, że istnieją.
W ogóle tego dnia tłok był w lesie jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu. Sarny przebiegały co chwilę. W pewnym momencie usłyszeliśmy donośne skrzeczenie, W. stwierdził, że brzmi to jak krzyk zająca złapanego przez drapieżnika.Skrzeczenie nie ustawało, kiedy szliśmy w tamtym kierunku. W. stwierdził, że może się zwierzak we wnyki złapał, bo drapieżnik już by go uśmiercił. Ruszyliśmy szybciej, a skrzeczenie stało się ogłuszające. Okazało się, że to sójki atakowały coś schowane w stercie gałęzi. W. podszedł bliżej, Kredka wsadziła ryj w gałęzie i po chwili wyleciała z nich...sowa. Wkurzyłam się, że wypłoszyliśmy biedaczkę z kryjówki, gdzie schowała się przed bandytami.
Wrzaski się oddaliły, W. stwierdził, że kiedyś była taka metoda liczenia ptaków: wystawiało się atrapę sowy i liczyło się ptaki przylatujące, aby tłuc sowę. Sowę trzeba było wstawiać do klatki czasami, bo ptactwo potrafiło roznieść kukłę w drzazgi.

Udaliśmy się w drogę powrotną, zdjęć zrobiłam dosłownie kilka



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Wychodząc z lasu na drogę do Sosnówki zobaczyliśmy, że nasz dom jest dokładnie w osi ścieżki prowadzącej do wsi.
Płotek sztachetowy z prawej strony to ogrodzenie domku naprzeciwko, widocznego z ogrodu frontowego od nas



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Po powrocie zaczęło się pakowanie, sprzątanie, przygotowanie drewna na następny raz i spuszczanie wody z instalacji.
Wyjechaliśmy ok. 16.00 w zaczynającym padać gęstym śniegu. W. zaczął żałować, że nie wziął kilku worków z owsem celem dociążenia samochodu, bo zrobiło się trochę ślisko. Dojechaliśmy jednak bez przeszkód, choć nie był to raczej rekord trasy.W każdym razie: do następnego razu!

_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
Electra29.03.2024 14:11:10
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 5 / 40>>>    strony: 1234[5]67891011121314151617181920

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » NASZE PIĘKNE OGRODY » WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA, CZYLI C.D.N. W CZWARTĄ ROCZNICĘ WIEJSKICH PRZYGÓD W. I Z.

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny