Rozmowy przy kawie (39)
    mewa pisze:

    Do znawców tematu.
    Czy prowadzenie psa na smyczy może wywoływać agresję?


Może nie samo prowadzenie jako takie, ale Wasze nastawienie, tzn. może jesteście wtedy spięte, bo boicie się, że coś się może stać. Pies przejmuje taką energię. Na podstawie obserwacji mojego psa, ale i porad różnych specjalistów, mogę powiedzieć, że lepiej kiedy nie zmienia się tempa marszu, kiedy na horyzoncie pojawiają się jakieś obiekty, które pies ewentualnie może zaatakować. Zatrzymywanie go i sadzanie utwierdza go w przekonaniu, że coś jest nie tak, skoro nagle musiał zmienić rytm spaceru (nie wiem, czy piszę jasno, ale myślę, że wiesz, o co mi chodzi). Najlepiej takie obiekty mijać, mając psa na krótkiej smyczy i iść równym tempem. Trzeba te ćwiczenia często powtarzać. Mogą też zadziałać smakołyki podawane w momencie zbliżania się potencjalnej ofiary ataku (bez zatrzymywania się). Co do rozwijanej smyczy - mój pies wyraźnie na niej głupiał. Raz miała 1 metr długości, jak dobrze pociągnął, to i 7 m. Uczył się więc, że im mocniej pociągnie, tym więcej ma swobody. Męczyliśmy się i my i on. Teraz chodzi na normalnej smyczy, nie szarpie.
Tyle z moich obserwacji i doświadczeń, ale możecie się poradzić jakiegoś psiego behawiorysty.

A w ogóle to witajcie. Coś słoneczka mało, ale chociaż cieplej się robi.
wesoły

Teraz zobaczyłam, co napisała Małgosia. To też może być racja - Ciebie psica uważa za samicę alfa, dzieci w swoim mniemaniu powinna chronić, bo to są "szczeniaki", dlatego taka różnica w zachowaniu.


  PRZEJDŹ NA FORUM