Rozmowy przy kawie (39)
Dzień dobry.
Dużo czytam,mało piszę więc może nie powinnam ale chodzi mi głowie myśl.Nie,że tylko jedna ale ta akurat odczepić się nie chce.Jakiś czas temu miał miejsce mój foch forever w stosunku do mojego M.Miał być miły wieczór,M powiedział coś co mnie wku.....,ja trzasnęłam drzwiami i poszłam sprzątać kuchnię(sprzątanie mnie uspokaja)a M wziął butelkę i postanowił uspokoić się inaczej.Sprawa była poważna,w złości powiedziałam mu coś czego wcale nie myślę i cholernie tego pózniej żałowałam.M zasnął w naszym łóżku,ja nadal śmiertelnie obrażona położyłam się na nierozłożonej i niewygodnej kanapie.Nad ranem obudziło mnie zimno,bolący kręgosłup i nie czułam zdrętwiałej od niewygodnej pozycji lewej nogi.Po cichutku wślizgnęłam się do łóżka obok M.
M wyjechał a mi ta sprawa nie dawała spokoju.Tak łaziłam jak struta kilka dni i zadzwoniłam do M żeby mu powiedzieć,że to głupie było jednak,bez sensu i że wcale nie myślę tego co powiedziałam i nie chcę się z nim więcej kłócić.A on wiecie co powiedział?...Przecież my się wcale nie kłócimy kochaniezakręcony
A wczoraj usiłowałam sobie przypomnieć o co poszło i za Chiny nie mogłam sobie przypomniećpytajnik Jestem impulsywna,jak poczuję się zraniona walę celnie słowami które trafiają w czułe miejsce.Pózniej żałuję...Na szczęście mam mądrego faceta.
Dlaczego to piszę? Smutno mi że Bea odeszłasmutny To nie jest w kategoriach lubienia bądz nielubienia.Czasem Bea sprawiała,że zagotowana wstawałam od komputera żeby ochłonąć,czasem jej wpisy poprawiały mi humor a czasem miałam ochotę ją przytulić.
No i to właśnie siedziało mi w głowie.To napisałam.
Dobrego dnia wszystkim aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM