Rozmowy przy kawie (39)
Witajcie
Przepraszam za przerwę w nadawaniu agenta, ale wczoraj był ciężki dzień. Musiałam się ogarnąć emocjonalnie.

Składam więc spóźnione ale serdeczne życzenia dla naszej Bożenki i ukrytych Kryś, żeby kwiaty w sercach kwitły Wam cały rok.

Wczoraj więc miałam spotkanie w szkole w sprawie przemocy wobec mojego dziecka. Ciężko było, bo sprawcą jest mojego kuzyna syn, po talibie. Kuzyn nie przyszedł , była jego żona. Chyba sądziła , że moje opowieści są wyssane z palca, ale niestety rozwiała jej nadzieje pani wychowawca, która przywołała kilka "ładnych incydentów" z udziałem chłopaka , łącznie z nazwaniem nauczycielki per"suka" ... Doszła do tego cybreprzemoc , która wyszła wczoraj.... Chłopak nie widzi skutków swoich działań, nie widzi żadnych problemów w nękaniu i przemocy wobec innych. Matka była w ciężkim szoku. No cóż, ja z moim dzieckiem rozmawiam, wydaje mi się , że mam z nim dobry kontakt.Nie pytam "jak w szkole" odpowiedź "dobrze" i to nasza rozmowa. Że jeśli dzieje się coś złego to nie ma blokady , żeby ze mną porozmawiać i nazwać rzeczy po imieniu. Ale ja z nim pracuję. Bynajmniej się staram. Nie chcę więc słyszeć ,że moje dziecko jest nienormalne , bo ma ZA , a inne jest super , bo ma zaczątki psychopatii .
Ehhh długo by można ....
Ale ciężko to wczoraj odreagowywałam, zastanawiam się co teraz będzie, bo wiadomo, że będę potępiona na wieki. Bo jak śmiałam.
No i tak to cały czas się kręci.

Na zewnątrz zimnica, padał deszcz, teraz wisi bura ściera na niebie, smutno i szaro i wieje. Ale idę stawiać wodę na kawę , komu siekiery? Jeszcze mam biszkopcik z kremem jęzor
Częstować się proszę


  PRZEJDŹ NA FORUM