Rozmowy przy kawie (39)
W pracy było tak "miło", że pogalopowałam do domu jak młode źrebię i poszłam w ogród diabeł Opryskałam moje brązowiejące iglaki astavitem (zgodnie z radą Barabelli), nieco posprzątałam i posadziłam kupione bratki, w tym część do skrzynki, która o tej porze zawsze stoi na zewnętrznym parapecie kuchennym bardzo szczęśliwy

Oto one ku pokrzepieniu serc chorych, połamańców i innych nieszczęśliwie uwięzionych w domu jęzor





  PRZEJDŹ NA FORUM