Rozmowy przy kawie (39)
Nie wiem , nie wiem , nie wiem. Zuzia na prostej drodze doznaje urazu, który zmusza W , rozpoczynającego karierę medialną, do zajmowania się sprawami , które mogą oderwać Go od ważniejszych dziedzin życia. Ja tam podejrzliwa nie jestem ale... coś ostatnio dużo wypadków różnych.

Wiele lat temu spadłam w pracy ze schodów. Chodziłam po nich 5 lat. W dniu przyjazdu bardzo, bardzo, bardzo ważnej Osoby, spieszyłam się na wykład i poślizgnęłam na wypastowanych, marmurowych schodach, zjeżdżając na ... półpiętro niżej. Jako jedyna wśród kilkudziesięciu siedzących i słuchających , stałam ze łzami w oczach. Nie, żeby prelegent mnie wzruszył. Zresztą dwukrotnie wskazał mi krzesło, bo koledzy myśleli, że będzie wykład w stylu ping - pong i ja w nim będę uczestniczyć. Ilekroć mówiący zawieszał głos, głowy zwracały się w moją stronę w oczekiwaniu na cdn. W końcu przyznałam się do urazu i że mając do wyboru stanie lub leżenie, wybrałam mniejsze zło.
Trudno uwalić się na podłodze, gdy trwa wykład.
Teraz, po latach dotarło do mnie, że profesor przyjechał również, by dobrać personel do pewnego projektu.
A może podsunięto mi świnię - pastę do podłóg, bym nie mogła zająć tego " stołka " ?
Nie pamiętam czy kogoś wybrał.
A ja długo nie mogłam siedzieć. Przeszłam również upokarzające badanie stanu kości ogonowej. Do tej pory podczas długiego siedzenia, muszę zmieniać nacisk na ... policzki, siedząc nieco bokiem.

Więc tak sobie myślę.



  PRZEJDŹ NA FORUM