Wiosna przyszła nagle..... w lutym, więc od poniedziałku tyrrrrrram, ile mogę Zaczęłam od frontu:
później skalniak:
boczkiem koło sumaków aż po papierówkę:
i od dwóch dni tyra na tyłach, znaczy lewej części.... Tu mała zmiana będzie i scalenie trzech rabat:
Dzisiejsze tworzenie nowego, Yogin zadowolony nie jest, bo mu dwie ścieżki do galopu zlikwidowałam...... Pustka straszna, ale muszę zabrać z poszerzonych alejek rośliny, więc dziś przesadzanie liliowców i chryzantem oraz krzaczka, zapomniałam jak się zwie....
Było tak:
Teraz tak....
Teraz taczką mogę jechać, nie zahaczając o patyki dookoła ogrodu Z ziemi wyłażą krokusy, tulipany, narcyzy, czosnki, hiacynty i irysy żyłkowane:
Dziś dokończenie prześwietlania lewej gruszy i zrąbanie gałęzi.....
Bez ciemno wiśniowy, który kiedyś dostałam od Stasi_skorpion i czarny są w pąkach. Jeśli mrozy nie przyjdą, to wszystko eksploduje. Sikorki szaleją, zakładając gniazda... udają, że budki naszej nie widzą i znowu zakładają gniazdo na dużej gruszy. Tyćka w ubiegłym roku wyciągała je z dziupli
Róże przetrzymały znakomicie, nawet Mataanoia, której zapomniałam zakopczykować, ma zielone pędy.... Najgorzej Compassion, może trzeba ją solidnie odmłodzić. Ma już piąty rok. Alhymist, wspinający się na papierówkę też zieloniutki, bez przykrycia
Dzisiaj aż miło spojrzeć, czego dokonałam Po odpoczynku zajmę się trawami....
Mam bujne wrzosy po zimie i bardzo bujną lawendę.... zwłaszcza tę od Zuzi i W., która miała zimy nie przeżyć..... Co z nimi teraz zrobić? Ciąć?
|