Wiejski eksperyment Pat - walki z żywiołem rok szósty :)
Dario, no właśnie po obejrzeniu sobie zdjęć w sieci i przypomnieniu wierzby Paputkowej, musialam z niejakim żalem rozstać się z tym pomysłem - rozmiar wierzby płaczącej zmieściłby się w moim ogrodzie, ale posadzona nad rzeką z czasem wlazłaby obwodem korony nie tylko na drugą stronę rzeczki sąsiadce do ogrodu, ale i na szosę. Pozostanę chyba przy opcji polnych drzew rodzimych - tam w narożniku ciut dalej w głąb ogrodu rosną już trzy brzozy, więc nad rzekę mogę dać więcej i zrobić zagajnik, ew. dać inne drzewka przetykane brzozami - tak czy inaczej tam muszę kopać doły i wypełniać nową ziemią, bo to jest glina kamienista bardzo... kurczę już mnie ręce do ogrodu świerzbią - znowu połowa planów nie wyjdzie, a druga połowa wyjdzie zupełnie inaczej niz planuję, ale to jak z gonieniem zajączka - tak fajnie jest cały czas tworzyć, bez względu na efektylol


  PRZEJDŹ NA FORUM