Rozmowy przy kawie (38)
Ewo mewo, mąż nie wędkuje ? Pewnie nie. Dla wędkarza trzymanie glizd wszelakich w pojemniku na warzywa to sprawa oczywista. diabeł
Miałam w życiu taki epizod. płacze

Planujecie wielkie zmiany. Ja nie. Za to znów ktoś chce wprowadzić zmiany w moim życiu. Jak bumerang wraca sprawa opieki nad rodzicami L. Telefony, telefony. Zawsze w niedzielę.
Dzieci nie dają rady. Cała trójka. Choć mają po jednym naprzemiennie. Ciasno, rodzice terroryzują pozostałych domowników, dzieci nie pracują, więc nie ma pieniędzy. Ogólnie bida. Oni też chorzy, nie mają siły i cierpliwości.
No to może dom opieki, pytam. Tak, może być. Kicia domowa wybrała z pokazanej oferty. 6 tysia za oboje.

zdziwiony zdziwiony zdziwiony.

Skąd pieniądze, pytam. Oni mogą się zrzucić po 200-300 zł. Czyli 1000. Skąd reszta ? Może wy.
Nie mamy 5 tysięcy miesięcznie na zawołanie.

Mówię, że trzeba sprzedać mieszkanie i z tych pieniędzy opłacać pobyt, a dzieci zrzucą się po 500 zł.
Na kilka lat wystarczy.
Kicia mieszkania nie sprzeda, bo to dla ukochanej wnuczki.
No to nie wiem, mówię . I dzwońcie do L, bo to nie moja sprawa.

Sama przez 9 miesięcy prowadziłam dom dla 7 osób. Żadne z nich nawet nie zadzwoniło.
" Ja wysiadam ", nie jadę tym pociągiem.


  PRZEJDŹ NA FORUM