Rozmowy przy kawie (38) |
Dzień dobry. Słonka ciąg dalszy. Niby czuć wiosnę (daleeeeko, daleeeko), ale jednak lód na podwórzu trzyma sie mocno. Jedynym śladem nadciągającej wiosny jest pączek na ciemierniku, ale ciemiernik jest tak przywalony zlodowaciałym śniegiem, że nie wiem czy da radę zakwitnąć, a jeżeli - to kiedy?! Na Warcie płyną kry, jedynie niektóre starorzecza odrobinę odpuściły i już pływają po nich łabędzie. Misiu, kiedyś pijałam Inkę, ale mój małż pija rozpuszczalna, to żeby nie stawiać dwóch opakowań na półce, ja też pijam taką. A normalną, z ekspresu, pijam dla smaku, a nie pobudzenia. Ja mam raczej wyższe ciśnienie i nie potrzebuje często kawy na pobudzenie. Nieraz tak, ale to rzadko. Ja się dość długo broniłam przed zmywarką, ale teraz mam od wielu lat i uważam, że to zbawienie. Nie mam egzemy na rękach i popękanej skóry, którą miałam przy normalnym zmywaniu. Niezależnie od płynów, a w rękawiczkach, to ja mogę ewentualnie krowie placki zbierać, a i tak wolę szufelką. ![]() A poza tym zmywarka oszczędza mi wodę, a z wodą ze studni, to bezpieczniej. Na jeden cykl idzie 10 litrów, a włączam ją średnio co drugi dzień. Ciągle (jak zwykle zimą) "śledzę" przodków i ostatnio miałam wiele nowych, cennych odkryć, których się w ogóle nie spodziewałam. Pat, wiesz, że ja kiedyś marzyłam o wizycie we wrocławskim ZOO !? I nigdy tego marzenia nie zrealizowałam i pewno juz nie zrealizuję. Tak mi się nie chce z domu ruszać, że aż strach. Chyba juz swoje wyjeździłam i limit wyrobiłam. |