Rozmowy przy kawie (38)
A ta przepióreczka, latała, skakała, aż się z...męczyła. To o mnie.
Jako, że lekarz i lekarz i lekarz nie stwierdzają, by Koka była chora, wpadłam w euforię . Chwilową.
Szykując na jutro kurczaka dla Piesowej i rosół pod zupę, nakroiłam warzyw. Uwielbiam gryżć surową marchewkę.
Ta była bardziej surowa niż inne i grubsza. I jakoś tak się zsunęła po zębach, że prawie mi urwała dziąsło pod dolnym , lewym kłem. Boli jak cholera i krwawi. A i ząb się trochę gibie. Jezu, jaka jestem głupia.
Zaparzyłam szałwię i będę płukać. Najpierw walnęłam bez rozcieńczenia Listerin. Nie polecam.
Ząb pulsuje, mordęga piecze. Jutro ulubiona pani stomatolog. diabeł
No stracić ząb przez marchew ? Boliiiiii.


  PRZEJDŹ NA FORUM