Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Nie komentuję wcześniejszych wpisów, już dawno chciałam tak jak Zuza, ale zawsze coś ....
Motywacją jest powrót do wymiarów z kiedyś tam, stosy za małych, a bardzo fajnych ciuchów na strychu.
Nie mam zamiaru się głodzić , a moim największym błędem ( grzechem) było jedzenie chyba za dużo, w momencie gdy po 3 ciążach i po 40 metabolizm się zmienił.
Najgorzej zaszkodziłam sobie 7 lat temu Dukanem, przeszłam wszystkie fazy, efekty były rewelacyjne, schudłam w pół roku ponad 15 kg, niestety tak się porobiło, że przestałam przestrzegać tzw. proteinowych czwartków i się sypnęło, po 6 latach przybrałam więcej niż schudłam i tak już zostało, nie chcę myśleć ile jeszcze mogłabym przytyć , szczególnie jak słyszałam, że robię się podobna do mojej Mamy, która ma nadwagę i wszystkie choroby świata, o popsutych kolanach nie wspominając .

Na "osłodę" zrobiłam wczoraj domowe sezamki bez cukru:

10 daktyli
3 łyżki inuliny nie mam i nawet nie wiem co to wiec dałam tak ok. 2 łyżki syropu klonowego
1 szklanka sezamu (biały : czarnego = 3 : 1)
szczypta soli

Daktyle zalać ciepłą wodą i odstawić na godzinę.
Zmiksować daktyle z wodą i inuliną na mus.
Dosypać sezam i sól, dokładnie wymieszać.
Masę rozsmarować na papierze do pieczenia.
Podpiec w 150⁰C 35 minut - piekłam krócej
Wystudzić.
Kroić ostrym nożem.

Chyba na dietetyczne podjadanie się nadają?

Przepis z polecanego już wcześniej bloga swojskozfasolka





  PRZEJDŹ NA FORUM