Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
    paputowy_dom pisze:

    Anita ja mam podobne odczucia jak Wiśniowa.
    Najpierw piszesz do Pati,że nie rozumie jedynej słusznej według Ciebie drogi żywieniowo zdrowotnej a później robisz z siebie ofiarę i traktujesz post Basi jak uderzenie w twarz (gdzie to uderzenie? ja go nie widzę).
    Skóra mi cierpnie jak słyszę ludzi wypowiadających jedynie słuszną, niepodważalną "prawdę".


I ja mam podobne odczucia, dlatego być może zareagowałam zbyt defensywnie. Rozumiem, Anito, że chciałaś dobrze, ale zrozum też, że nie każdy musi podzielać Twój sposób myślenia - nie znaczy to, że jest mniej otwarty czy mało elastyczny. Po prostu, jest inny, co innego go motywuje, ma inne cele, to nie znaczy, że głupie czy gorsze. Wątek dietowy służy ogólnemu wspieraniu się, zauważ, że nie rozważałyśmy do tej pory, ile i jak każda z nas powinna schudnąć, nie okładamy się kijami, jeśli któraś wrąbie pół chleba ze smalcem, bo zboczyła z jedynej słusznej ścieżki czy je 300 kalorii dziennie, bo uważa, że tak jest dla niej najlepiej. Nie dyskutujemy też nad motywacjami - jedna chce radykalnie zmienić styl życia, nie tylko żywieniowo, a inna chce o prostu lepiej wyglądać na plaży i oba motywy są równie ważne, bo napędzają do działania. I tylko tyle, nie ma co robić wielkiej ideologii z naszych drobnych pragnień aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM