Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Od rana wyczuwałam napięcie i postanowiłam darować sobie.
Aby do czegoś dojść , trzeba od czegoś zacząć.
Te odległe cele , jak dłuższe życie, lepsza sprawność, są gdzieś za mgłą i owszem , myśli się o tym ale nie tak intensywnie, a i uważamy, że jeszcze mamy czas. Teraz wychowujemy dzieci, pracujemy, dbamy o związek .
Jeśli spojrzenie w lustro lub zobaczenie się na zdjęciu nie podoba się nam - zaczynamy działać. I to jest ten cel bliższy, zmienić wygląd.
Jeśli to rozpoczyna cały cykl przemian, bardzo dobrze.
Ten czas, który występuje tu jako odchudzanie , jest tylko etapem. Oczywiście, zmiana nawyków żywieniowych spowoduje spadek wagi a kilkumiesięczny trening zmieni się w stały sposób odżywiania.
Nikt nie promuje diety kapuścianej, sałatowej czy jedzenia 5 jajek na twardo co 3 godziny.
Nie ścigamy się, nie chcemy niczego udawadniać. Po prostu chcemy coś zmienić . Na stałe.
Każde doświadczenie jest nam potrzebne , bo chroni nas przed popełnieniem błędu.
I każda z nas jest inna i jej problem jest inny.
Trudno zmienić nawyki i przyzwyczajnia. Nie na darmo nazywane są drugą naturą człowieka.
Wspierajmy się, uczmy od siebie , tak jak robimy to w innych dziedzinach życia.
Chwała , chwała, chwała.


  PRZEJDŹ NA FORUM