Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Justynko, to, że Zuzi o to chodziło, kiedy pisała ten wątek, to jak najbardziej rozumiem, o czym już wspomniałam. I oczywiście czytam ten wątek od początku.wesoły Nie piszę o wszystkich, o czym również wspomniałam. Zbyt dosłownie? Widzę tyle, co jest napisane, nie więcej. Są osoby, które piszą o schudnięciu, jako priorytecie i same przyznają, że nie są gotowe na większe zmiany w życiu. Komentuję, co przeczytałam tu i gdzie indziej, i jakie wnioski z tego wyciągnęłam. Samo słowo „odchudzanie” przewala się na tym forum ostatnio tyle razy, że postanowiłam wspomnieć założenia Zuzi o związku na całe życie, które popieram w całości i dołożyć coś od siebie. oczko Nie jest tak, jak piszę? Wszystkim chodzi o to samo? Super. To bardzo dobrze, cieszy mnie to i to bardzo. Bo gdyby mi na Was nie zależało, to bym to olała i róbta se, co se chceta, bo mi to wisi. No i przecież na darmo nie piszę, prawda? Ktoś, kiedyś może na tym skorzysta.


  PRZEJDŹ NA FORUM