Rozmowy przy kawie (37)
Jestę facetę..zdziwiony Wydało się na zebraniu klasowym, gdy jedna z matek przyszłych nieodkrytych jeszcze noblistów w ferworze dyskusji o sposobach przymusu bezpośredniego w kwestii przepisywania 10 stron dziennie oraz robienia co najmniej 100 słupków co wieczór całkiem serio zaproponowała, aby wychowawczyni, cieszaca się wśród dzieci większym autorytetem niż rodzice najwyraźniej, dzwoniła co wieczór do delikwentów i gromiła ich przez telefon, że się nie chcą uczyć - nie dałam rady, prychnęłam śmiechem, podobnie jak dwóch obecnych na zebraniu ojców i przez resztę zebrania zastanawialiśmy się szeptem, jakby ten pomysł ulepszyć - wymyśliliśmy nagranie z karcącym głosem pani puszczane podprogowo przez sen oraz obowiązkowe krótkie filmiki-nagrania robotników fizycznych zgnębionych ciężką pracą lub kobiet upadłych z odpowiednim komentarzem, dlaczego ich taki nędzny los spotkałtaki dziwny

No ale trochę wredna świnia jestem, bo jak się okazało, jestem matką prymuski, to łatwo mi mówic...i jak Ci zwyrodnialcy wieczorami wszyscy czytamy...bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM