Rozmowy przy kawie (37)
Paputku, nie, nie w domu. W sumie na szczeście, bo biorąc pod uwage, że zwykle zabieram ze sobą psy do samochodu, to byłoby ciężko do mojej małej mydelniczki zmieścić moje dwa i "maleństwo" oczko
Pies jest w domu tymczasowym, który nie jest fachowym domem tymczasowym, tylko przypadkowym, ale na szczęście dobrzy ludzie zaopiekowali się porzuconym psem. Zostałam poproszona o pomoc, bo oni nie wiedzą jak się zabrać do szukania psu domu.
No, to uruchomiłam stare kontakty z ludźmi "od" bernardynów i powoli rusza akcja.
Młody, zdrowy, grzeczny pies, powinno pójść szybko, ale wiadomo, dla benka potrzebne są odpowiednie warunki.
Nie mam jeszcze zdjęć, tylko jedno tak kiepskie, że nie ma co pokazać, bo nic nie widać. Będe instruować przez telefon, jak te foty maja zrobić, żeby miały skutek. Mam nadzieję, że dadzą radę, bo jak nie, to czeka mnie wyjazd do Przesieki i to tej górnej oczko a zapowiadają śnieg pan zielony a ja nie mam łańcuchów do mydelniczki (no do kazdego auta zawsze miałam, ale ostatnio żadnych większych zim nie było i te łańcuchy tylko leżały bez potrzeby, no to teraz nie kupiłam, bo w zimie to ja niewielę jeżdżę w góry, i tak nigdzie do lasu nie da się wejść, jeśli jest śnieg, a jak nie ma śniegu, to łańcuchy niepotrzebne... zakręcony ...no więc nie mam, a w Przesiece to bez łańcuchów sobie można... gdy spadnie śnieg... )





  PRZEJDŹ NA FORUM