Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Romo, 63 lata, 80 kg żywej wagi w porywach do 104 kg. Po 4 operacjach brzusznych i lekkim udarze.
Sprawność fizyczna taka sobie. Jeszcze jeżdżę na nartach ale już nie biegam , bo nadal mam problemy z lewą stroną ciała. Ćwiczenia, ze względu na liczne zrosty i zagrożenie przepukliną odpadają. Praca w ogrodzie pozwala mi na zredukowanie zimowych przyrostów o 3 - 7 kg.
Myślę, że wzorowanie się na młodych, sprawnych fizycznie osobach nie ma sensu. Nie pobiegamy jak Zuzia, nie poćwiczymy jak 30-40 latki.
Zacznij od wizyty u bariatry, jest w Gdańsku kilku dobrych specjalistów. Potem walcz o turnus, gdzie wdrożysz się w nowy sposób odżywiania. Zrzucenie ok. 50 kg to sprawa poważna. W żadnym razie nie podważam wiedzy i sposobów koleżanek na utratę wagi ale i Ty i ja - to nie ten przypadek.
One sprawne, młode kózki a i ilość kilogramów niewielka. Oczywiście popieram zmianę sposobu odżywiania, bo przepisy są świetne i zaspakajają potrzeby organizmu .
Nie piszę o chirurgicznej interwencji, choć znam wiele osób , którym uratowała życie.
Reasumując : wizyta u bariatry, kompleks badań przed rozpoczęciem leczenia, turnus dla osób w pewnym wieku i z ograniczeniami ruchowymi. A potem , powodzenia.


  PRZEJDŹ NA FORUM