Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Natknęłam się na ten wątek i po przeczytaniu go od deski do deski, jestem załamanapłacze Wstyd się przyznać no ale trudno, zrobię to.
Mam 67 lat, wzrost 166 cma a waga? trzymajcie się mocno, 132 kg taki dziwny
Już kilka razy próbowałam coś z tym zrobić. Kilka lat temu nawet mi się udało i zgubiłam w ciągu roku 38 kg ale niestety już odrobiła straty W swoim otoczeniu nie mam nikogo kto mógłby mnie wesprzeć. Mój Skrzat pochłania ogromne ilości żarcia i ciągle ma tę samą wagę, waży tyle co "zarobiony kogut" (65 kg) Moje przypadłości zdrowotne, astma i przepuklina lędżwiowa prawie w 100% ogranicza moją aktywność, poruszam się przy rolatorzepłacze to wszystko powoduje, moją frustrację. Miałam kilka spotkań z dietetyczką ale dieta przez nią ustalona nijak nie chciała przejść mi przez gardło.
Niedawno postanowiłam skorzystać z oferty vitalii i mam nadzieję, że może coś z tego będzie.
Po przeczytaniu tego wątku, jeszcze raz spróbuję powalczyć o siebie, może przy Waszym wsparciu uda mi się wreszcie zacząć tracić wagę. Pomożecie?


  PRZEJDŹ NA FORUM