Rozmowy przy kawie (37) |
Myślę sobie, że może uratuje mnie zlot. Ubiorę się aligancko, bo na lumpa chodzę codziennie, przemaluję na ognisty rudy, wbiję kolczyk zamiast w ucho - w nos, wezmę marychę, najaram się i dam szoł. Dzisiaj rano nieletni opowiadał Młodej jak dziadek tapetował. Nie mogę napisać wszystkiego [ zapisałam w pamietniku dla potomnych ]. Dziadek poszedł wściekły do kuchni i mruczy pod nosem " k..a, k...a, k...a ". Babcia milczy ale się gotuje. Poszła do kuchni i mówi " nie jest Ci za ciasno ? Ile juz tych k... zaprosiłeś ? " Dziadek mówi " nie podsłuchuj ! ". Babcia mówi " nie podsłuchuję, ale tak głośno witasz gości, że nie tylko ja słyszę ". A ja czytałem książkę i udawałem , że śmieję się, bo jest śmieszna. Babcia jest fajowa. No. |