Ewuś, Aniu, Misiu a pewnie, świeci jak diabli. Na tyle, że znowu przywaliłam glacówą w "łapciuchy" górnych drzwiczek No nic, muszę się przyzwyczaić że wyhodowałam sobie, poprzez pochwały, "wrzodka" wnętrzarskiego i ogrodowego Nie ukrywam, że lubię jego "wtrącanie" bo w końcu moje neurony mogą odpocząć.