Rozmowy przy kawie (37)
Witajcie
Czyli Basiu , same się pobieliły. Te drzewa znaczy.
O 2.45 obudziła mnie ta ruda małpa , co się mieni moim ukochanym pieseczkiem , bo ciśnienie miał. Jak wstałam, to myślałam ,że jakaś apokalipsa i z nieba sypie coś nieokreślonego , z naciskiem na skorupiaki. Szum, chrzęst, uderzenia w okna. Masakra. Na zewnątrz -5 i pada deszczo pierun wie co.
Rano już -2 i drapanie auta, które wyglądało jak z fotek w necie, o właścicielach, co mieli pecha...

Mesiu, nawet nie pomyślałam w ten sposób. Po prostu , jesteśmy różni , i to jest fajne. Może nie jest święty, ale biorąc pod uwagę sam fakt ,że ze mną wytrzymuje... Należy mu się świętość z urzędu.

Dziś był plan na miasto wojewódzkie , ale się boję zwyczajnie. Tam jest szklaneczka, może się uda pocztą to ogarnąć? Spróbuję.
Dziś w szkole u ema jest gościnnie żołnierz , na podstawie wspomnień którego (między innymi) powstał film Karbala. Człek z tego miasta pochodzi, no i brał udział w tej bitwie. W sumie , miałam okrutną ochotę pojechać i być na tej prelekcji, ale co się uda to się zobaczy. Pewnie kuku się uda.
Kawy stawiam, i do pracy!!


  PRZEJDŹ NA FORUM