Rozmowy przy kawie (37)
Witajcie
Dziś mam ochotę powiedzieć tylko @$%^&&^%$##$&&&@ i tak do końca dnia.
Jak się zaczyna układać , to się popier..li. Po prostu mam ochotę rzucić tym wszystkim i wyjechać z tego chorego kraju. 4 lata łażenia po urzędach i żebrania i 4 lata chcenia dacia z siebie wszystko. I wszystko psu na budę.

Anitko, ja nie mówiłam o Twojej relacji. W moim otoczeniu oglądam takie zdrowe, normalne relacje dziecko rodzic, gdzie te role są podzielone tak jak powinny. Nie dziecko robi za rodzica . O to mi chodziło. Gdzie się kochają, szanują , WSPIERAJĄ . Ja wiem, wszędzie jest coś. Ja nie mam szans na takie cuda na kiju, ale frustracja czasem bierze górę , kiedy okazuje się , że mam rozwiązywać problemy nie moje. To tak do wyjaśnienia.

20 nie znajdę, po 5 pozostały mi same inwektywy ...

Pat , jak ja dobrze to znam. Zawsze słyszałam "ludzkie dzieci to robią tak i tak, a ty!!" "ludzkie dzieci się uczą, a ty " ( a ja średnia 5 i czerwony pasek ... mimo brania na mordę i klatę wszystkiego łajna świata). Wtedy nie rozumiałam , że ja ludzka nie jestem... No i to "my som lepsze" - w mojej wersji było "to nie jest koleżanka / towarzystwo dla ciebie" . I mi zostawało szczere pole i drzewa , kiedy inni świetnie się bawili ze sobą. Wszak ja nie pasuję do nich , prawda? I jak tu później budować normalne relacje? Jak? Na czym? I nie lubię siebie, ciągle widzę swoje wady, tylko . Nie wierzę w swoje możliwości, choć przebłyskuje mi że mam , ale nie wierzę, że potrafię ... A teraz ja mam rozwiązywać problemy wyimaginowane , a nastolatka nie posiada odpowiedzialności.
Boszzz bana mi wsadzicie jak nic...


  PRZEJDŹ NA FORUM