Rozmowy przy kawie (37)
Patuniu, gdyby nie mój tatko, to nie wiem co by było. Nie dałabym rady P. trzymać, pomagać tak, jak tato. Sam nie dałby rady, ktoś podawał, trzymał, a inny robił. On flaki z siebie wypruwał. Ledwo łaził, ale przyjeżdżał. Nikt inny nawet sie nie zainteresował przez te 5 lat czy nam nie potrzeba pomocy w jakichś pracach. Oni wszystko sami, tak we dwóch. No, nie wszystko wyszło, ale... A jak raz poprosiliśmy o pomoc, to oczywiście „nie możemy teraz”. Gdyby nie jego pomoc to dalej tkwilibyśmy w g..wnie.
Ale nic to, kiedyś przyjdzie koza do woza i poprosi o pomoc. Też powiem, że nie mam czasu.diabeł

A tato wraca teraz samochodem, nieludzko zmęczony, po ciemku, w okropnej mgle, bez leków na serce, bo miał byc parę godzin, a wyszło inaczej.zmieszany


  PRZEJDŹ NA FORUM