Rozmowy przy kawie (37)
aaaaa....to tak jak z moim sąsiadem, złoty człowiek, domu mi pilnuje, zwierzeta karmi, przy aucie pomoże i generalnie jest super pomocny, ale jest jedno 'ale' - nie może pomagać R. w remoncie, bo w tym przypadku czego się nie tknie to spieprzysmutny Radzić może, bo rady ma w większości dobre, ale jak tylko choć jeden gwóźdź u nas wbije, to zaraz robota przestaje iść. I zgryz mamy potężny, bo on jest na emeryturze, zwłaszcza latem nudzi się, przychodzi pogadać i chce pomagać R. ale ma taką złą karmę w tej kwestii, że musimy mocno kombinować, żeby się od tej pomocy wymigać... ostatni jego wyczyn to namówienie R., żeby dwa razy więcej betonu zamówił niż miał...do tej pory R. czerwienieje na twarzy, jak mu przypominam, żeśmy ten nadmiar stygnącego betonu potem 6 godzin łopatami zeskrobywali z trawnika...

Ale, reasumując, nie da się tatki odsunąć od kluczowych prac i skierować jego uwagę i chęć pomocy na miejsca, gdzie nie poczyni większych dewastacji?


  PRZEJDŹ NA FORUM