Rozmowy przy kawie (36)
Pat, ja pozbyłam się gazu, bo kuchnię mam w podziemiach, gaz był kiepskiej jakości, smolił gary a ja mimo wyciągu żle się tam czułam. Może miesiąc temu kupiłam elektryczną. Ciągle wydawało mi się, że gaz się ulatnia, czuję go, te butle czasem jak po wojnie ojczyżnianej. Kupuję nową a gaz biorę w jakimś poobkłukiwanym, brudnym badziewiu. Mam jeszcze szklaną płytę gazową, jakby co. Wolę kuchnię. Używana , z podkową 600 zł. A nówka z podkową około 1000 zł. Naprawde ładna, na wysokich nóżkach, można wsunąć pod nią kosz na drewno lub pojemnik na węgiel.
Kupię, a jak kupię kuchnię to i reszta się zrobi. Jakiś stół jest, kredens jest, krzesła są.
Nawet stare 2 radia, bo już nie ma gdzie stawiać .Wyhaftuję makatki " jak żona gotuje to mie smakuje " pan zielony i walnę rustykal na całego. O, pogrzebacz sobie kupię , zaraz w domu będzie posłuch . I awantury na 4 fajerki. diabeł


  PRZEJDŹ NA FORUM