Rozmowy przy kawie (36)
Mesiu, mam kuchnię węglową ale do likwidacji, bo kiepska jest, ale ja mam gaz z butli, tu awarii raczej nie będzie, chyba, że wszystkie drogi do dostawców zaleje/zasypie. Generatora prądowego właśnie się pozbywam, bo przez 5 lat użyłam raz i i tak bez pomocy silnego faceta go nie odpalę. Studnię mam ale z wodą niezdatną do picia i to się nie zmieni, bo szambo jest 5 metrów od niej - zatem...no byłabym w czarnej d... jakby co. Ale po powodzi stulecia potrafię miską wody umyć siebie, wyprać i posprzątać, więc się nie obawiam braków. Gorsza sprawa z ogrzewaniem, ale mam nadzieję mieć kominek za parę lat, a na razie po prostu koczowalibyśmy pewnie w kuchni przy zapalonych wszystkich palnikach w kuchence...

A Ty, skoro masz infrastrukturę to działaj - nadmiar zabezpieczeń pewnie nie zaszkodzi.


  PRZEJDŹ NA FORUM