Rozmowy przy kawie (36)
Pan Dariusz [ witaj staro, jezdem Daro ], powiedział, że nie będzie czekał aż się spuści zdziwiony i przyjedzie jutro o 9 rano. Jak już się spuści w kuchni. Nie jestem chyba gotowa na taką zażyłość. oczko
Teraz pan Daro siedzi w domu a ja pilnuję spustu w kuchni, żeby się zlewozmywak nie przelał i nie zalało dla odmiany dołu.
Pan stwierdził, że jestem wyrywna, bo można załatać. zdziwiony
Ta, a za miesiąc od początku.
Ni to zaszyć ni załatać ani z taką dziurą latać, jak głosiła mądrość ludowa. Śmierdzimy dalej.
Nagotowałam wody i chlapiemy się jak wróble w piachu. Boszsz, żeby tylko w nocy nie dostać zawału .
Wstyd do końca życia. Gdybym przeżyła. Bo L dyżuruje. Mógłby skorzystać z okazji.


  PRZEJDŹ NA FORUM