Rozmowy przy kawie (36)
Witajcie
Mesiu, no nie brałaś wizytówki doń? Ja wszystkie zbieram, większość pewnie nie aktualna, ale czasem się przydaje. Zresztą , nie umiem kasować numerów z telefonu. Mam wszystkie, jak wpiszę to amen. Do zmiany karty ,jakoś 3 lata temu na tą malutką , miałam nawet telefony do kolegi , który zginą chyba z 8 lat wcześniej. Nie umiałam skasować.
A pana od wody mam jednego, jak mnie słyszy , to boi odezwać w telefonie. Kiedyś poprosiłam go , żeby przyszedł i obejrzał rurę przelewową z co. Miał obejrzeć , ale pomacał, więc skończyło się na montażu na cito i łapaniu wody. Podobnież z bojlerem , się zepsuł i trzeba było wymienić. Mieliśmy się umówić na drugi czy trzeci dzień, ale przyszedł i pomacał . Kolanko ostało mu w ręku, woda waliła jak z tętnicy ... no i montaż natychmiastowy był. I tak to z nim jest , pomaca i koniec. Jak prosiłam o podłączenie kibelka , to przyszedł , popatrzył z drzwi (żeby blisko nie podchodzić ) i stwierdził , tak jak ja chce to nie da się , ale tak prosto wyjdzie no i ja se sama zrobię to. W sumie miał rację.
Z doświadczenia życiowego tego domu wiem, że najbezpieczniej montować na tych giętkich rurkach , wiecie , takie jak idą do spłuczki np. Wszystko na tym montuję i odpada sprawa sztywności konstrukcji.

U nas -9 i tak buro. Była przed chwilą w Czechach , tam - 12 i mgła .
Dobrze że jutro piątek.
Dostawiam kawę i idę pisać pismo komendanta...


  PRZEJDŹ NA FORUM