Rozmowy przy kawie (36)
Janeczko, dynia, gdyby jeszcze istniała (zjadły ją króliki sąsiada), toby bardzo podziękowała za uznanie.oczko
Wyhodowałam ją na kompoście. To miało być bambino!

Marysiu domek masz śliczniutki i jaki porządek wokół. Lasu Ci nie zazdraszczam bo tego to u mnie dostatek. Raczej cierpię na brak przestrzeni wokół, widoków pól i łąk.

U mnie teraz w lesie jest tak.



a na polach, do których mam ponad 10 km, tak



Co prawda nie chodzę specjalnie do lasu, bo się boję dzików, ale wczoraj pojechałam sobie na wycieczkę, chciałam do fryzjera (no i chciałam popatrzeć na pola) i zatrzymałam sie na chwilkę.

Dziewczęta, nie mówcie o dojazdach do pracy. Jak jeszcze pracowałam i mieszkałam w Warszawie,to z domu do pracy miałam ok. 10 km. I zajmowało mi to 45-60 min samochodem (przed godzinami szczytu)lub 90-120 min. komunikacją miejską ( 2 km pieszo, tramwaj i autobus). Teraz do miasta (miasteczka!) mam tyle samo i jazda samochodem zajmuje od 10-12 minut. Komunikacji zbiorczej nie ma wcale.pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM