Rozmowy przy kawie (36) |
No moja sąsiadka dojeżdżała co drugi dzień od nas do Wrocławia: 25 km skuterem do stacji kolejowej a potem 120 kilosów do Wrocka, szczęśliwie jakiś rok temu partner życiowy wyszedł z placówki niedobrowolnego pobytu i przejął obowiązki głowy rodziny, więc już biedna kobieta nie musi się tłuc taki szmat świata. Zimno się robi, palce od stóp mi zdrewniały zupełnie, co oznacza, że trzeba w końcu przemóc lenia i w przepastnych zasobach na pięterku odkopać prawdziwe zimowe buty... |