Ogrodowi goście |
Cudne maluchy. Uwielbiam podglądać, czy to latem, czy zimą. Namiętnie je fotografuję, ale niestety ślepa baba, z trzęsącymi się łapami i starym sprzętem typu kompakt nie da rady zrobić lepszych zdjęć. Zuziu ten wróbel wprawił mnie w osłupienie. Na dworzu ziąb, śnieg z deszczem, a on kąpał sie w kałuży (lód pod spodem) w najlepsze. Elu jak zobaczyłam kiciusia posilającego się pod karmnikiem, to zamarłam. Myślałam, że on ptaszka żre, ale nie, na szczęście zajadał słoninkę. Potem go podpatrywałam i widziałam jak skacze i próbuje jej dosięgnąć. Niestety skacze tak, jak siedzę w domu i widzę go przez okno, więc zdjęcia mu nie dam rady zrobić (mam siatki na oknach i zdjęcie nie wychodzi). Karmnik na sznurkach jest specjalny "antykiciusiowy". Po prostu jest to luźno leżąca deska i jak kiciuś raz wskoczył (raczej do słoninki, niż do ptaszków) to natychmiast zleciał na łepetynę, razem z karmnikiem. Ale ptaszory dostają jeść w kilku miejscach, ale starałam sie je tak wybrać, żeby kotecek nie mógł się zaczaić. ![]() |