Rozmowy przy kawie (36)
A wiecie co? Mnie to marzy się morze. Nooo tak. Wiem, co powiecie. Mieszka z górach. Fajnie ma. Po co jej to morze. Ale tak już chyba jest, że chciałoby się mieć coś, czego się nie ma bardzo szczęśliwy Tak na prawdę to idealnie byłyby dla mnie góry nad morzem, ale cóż... U nas nie ma, a za granicę się nie wybieram. Jeśli chodzi o zamieszkanie w głuszy, z dala od ludzi, to najczęściej jest marzenie raciatych mieszczuchów, blokersów. Jak tłumaczyłam koledze, że będzie miał kłopot dojechać, a 50 arów będzie kosił cały sezon, niemal dzień w dzień, to hmmm mnie nie słuchał. teraz jestem miła i nic nie mówię. A powinnam: a nie mówiłam...
I bynajmniej nie narzekam na śnieg, bo choć jest go na prawdę dużo (20 km dalej jest raptem z 5 - 10 cm, byłam dziś i widziałam), to jest bardzo ładnie, ba pięknie. A spod śniegu widać tylko największe hortensje. Resztą gdzieś tam jest. Pod puchową kołderką. Mam tylko jedną uwagę. Ma nie padać w nocy, bo ekspresowe odśnieżanie rano, bez możliwości wzięcia prysznica i skutku w postaci zwykłego zmęczenia mnie nie bawi diabeł
Mesiowy aniołek b. mi sie podoba, choć ja nie widzę grubuch kolan. Za to ten fryz... ja mam takiego jęzor Kocham go. Sama go sobie kupiłam. I niekiedy też mam ochotę zdjąć skrzydła i odpocząć od wszystkiego. On może, to i ja także jęzor



  PRZEJDŹ NA FORUM