Rozmowy przy kawie (36)
Nie ma skutku bez przyczyny. Coś powoduje, że jest tak a nie inaczej.
Jeśli żyjemy w określony sposób i jest to dla nas i bliskich sytuacja komfortowa, wszystko w porządku.
Jeśli , przepraszam, obciążamy bliskich naszym sposobem życia, ba, sami czujemy, że nie jest dobrze, należy zastanowić się nad żródłem tych zachowań. Ja nie jestem zwolennikiem równania ludzi do pewnej normy, sama jestem dość nienormatywnym osobnikiem, uważam, że to co najlepsze, najmądrzejsze, zawdzięczamy myślącym niestandardowo, buntującym się, patrzącym " z innej strony ".
Osiągnięcie stanu wyrównanego można tylko obserwować. Pogłębiające się stany należy już rozwiązać.
Bo nie jesteśmy a stanie przewidzieć, jak daleko zajdziemy lub kiedy stracimy rozsądną ocenę sytuacji.
Patrzymy subiektywnie. Czasami potrzebujemy obiektywizmu.
To nic niezwykłego, tak się działo i będzie dziać.
Nie chodzimy z chorym, bolącym zębem. Nie chodżmy z taką " duszą ".




  PRZEJDŹ NA FORUM