| Elu u mnie też się nie sypie ale po feriach wnuków rozbierzemy ją. 
 Wybrałam się dzisiaj mimo-8C za oknem  na spacer, rzuciłam wszystko w domu i wyszłam mimo dziamolenia domowników ba nawet  wrzasku , wyszłam głucha na wszystko. Dodatkowe nóżki wzięłam i zamknęłam drzwi za sobą.
 Pies m towarzyszył na podwórku .
 
 
  
 zostawiłam nasionka Języczki ale nie widzę żeby ptaki były chętne
 
 
  
 ciemiernik dzielnie trzyma się
 
 
  
  
 wnusi ławeczka czeka na wiosnę
 
 
  
  
 
  
 nasionek Belamkandy tez ptaki nie jedzą
 
  
 
  
 Wyszłam za ogrodzenie oczywiście piesio tak piszczał że musiałam wrócić . Odnowiona 300letnia plebania.
 
 
  
  
 A niebo było błękitne słonko świeciło nie miałam ochoty wracać do domu ale nos mój wołał wróć. Modrzew większy od domu i zawsze sprawia dużo kłopotu swoimi igłami.
 
 
  
 |