Rozmowy przy kawie (36)
Moje dziecko ma 34 lata i pierwszy raz w życiu widzę jego furię. Uzasadnioną.
Coś gdzieś skończył i otrzymał z pompą nominację na.
Nie uczył się jej na pamięć, schował do kieszeni i wrócił do domu.
Złożył gdzie miał złożyć i czeka na oklaski i pewne zmiany.
Dzwonią, że nominacja nieważna, bo zamieniono imię z nazwiskiem [ nazwisko mamy jak imię ].
Wysłał papier kurierem, zadzwonił, opisał sytuację, czeka.
Niby wszyscy w pracy wiedzą, ale bez papieru nie da się rozpocząć pewnych procedur. Papier jest papier.
Papier dostarczono dziś. Bez jednej koniecznej pieczątki. Można sobie podetrzeć.
To co mówił przez telefon, cedząc słowa i pierwszy raz w życiu tytułując się pan zielony , trochę mnie zaskoczyło.
Skończył. Pytam : panie majorze , pozwoli pan podać sobie śniadanie ?
Pana ojciec, pan kapitan X pyta, czy będzie panu dziś potrzebny duży samochód. Prosi o oddzwonienie na wiadomy numer.

pan zielony pan zielony pan zielony. Niby rozbroiłam bombę ale .... nie znałam tej twarzy " Greya ".


  PRZEJDŹ NA FORUM