Wsi spokojna, wsi wesoła, czyli c.d.n. w czwartą rocznicę wiejskich przygód W. i Z.
Mesiu, Grażynko moje okno jest bardziej skomplikowane: górna część jest nieruchoma. Dolna, to przedzielone szprosem całe skrzydło otwierające się "rozwieralno-uchylnie" do środka. Więc muszę myć i z zewnątrz i od wewnątrz. Ale jak to było w "Rozmowach kontrolowanych": "nie robię z tego zagadnienia" bardzo szczęśliwy
Bea co do zmywania i gapienia się przez okno, to się zgadzam bardzo szczęśliwy Być może w tym micie chodzi o takie ogólne wrażenie zmywania "z widokiem na", bez koncentrowania się na jakichś szczegółach.
Mnie na tym nie zależy, w kuchni mam faktycznie ciemno, blat roboczy w najciemniejszym chyba kącie, więc nad nim wisi lampka.
A o tej zmywarce myślę. Część garów W. trzeba myć ręcznie, bo to te miedziane wynalazki, żeliwne patenie i gęsiarki. Standardowe naczynia wolałabym jednakowoż wstawiać do maszyny. Wtedy pewnie przyjęłabym rozwiązanie podobne jak mam w domu miejskim, czyli zlew jednokomorowy z ociekaczem obok, a pod nim zmywarka.
Mesiu no ja co najwyżej moglabym podglądać, czy Kredka kury nie morduje, ale co mi po ewentualnym przyuważeniu powyższego. Zbrodni nie zapobiegnę, a naczynie mogę stłuc wesoły
U mnie blat posiada tylko wersje brudną.



  PRZEJDŹ NA FORUM