Rozmowy przy kawie (35)
Ilonko - ja tej "duszy" po buddyjsku dałam 7 tygodni i niczego nie ruszaliśmy przed upływem tego czasu. W święta dopiero opróżniliśmy pokój Mamy, który u nas przez ten rok zajmowała, a robiliśmy to razem (z synem i R.), więc miałam silne wsparcie.
Teraz będę sama z emocjami i wysiłkiem fizycznym, daleko od domu, a mieszkanie użytkowane było przez moich rodziców od 1064 roku, więc to zupełnie inna skala - pod każdym względem.
Asiu - to zbyt wielkie odległości i ilości rzeczy, żeby przewozić i nawet bym nie chciała grzebać się w tym wszystkim tyle razy. Muszę tam na miejscu posegregować/powyrzucać/porozdawać.


  PRZEJDŹ NA FORUM