Rozmowy przy kawie (35)
Zamarzła nam ropa w naszym autku, więc pożyczyliśmy sąsiada wózek. Cudem dojechaliśmy w ogóle na babci 90 urodziny. Spóźnieni. Ok godź 18.00 chcieliśmy podjechać na cmentarz, a tu drzwi wszystkie zamarzły w aucie.zdziwiony Na wszystkie sposoby próbowaliśmy. Nic.... My 100 km od domu, nie naszym wozem, zwierzaki same w domu od kilku godzin. Udało się otworzyć po dwóch godzinach bagażnik i trochę przy tym zniszczeń było, połamana kratka jakaś, klamka też. Ja przeciskałam się bagażnikiem, bo najdrobniejsza. Jedna strona samochodu nie odmarzła, wycieraczki zamarzły, wszystko zaczynało zamarzać. Nogi jednego zmarzlucha chyba zamarzły też.zakręcony Dopiero dojechaliśmy, jeszcze siedzimy w kurtkach. Nie lubię pożyczać i oddawać zepsute.płacze Zamki w samochodzie zamarzały 2 minuty po zamknięciu...zdziwiony

A w domu cały dzień niepalone, stąd taka temperatura. Oj tam, kiedyś zasypiałam w 8 stopniach, bo nasza sypialnia nie miała ogrzewania. W pierwsza naszą zimę, bez centralnego, przy -34 na dworze. I spałam super...


  PRZEJDŹ NA FORUM