Rozmowy przy kawie (35)
Pati, na szefową się nie nadaję...Kiedyś, wiele lat temu miałam okazję i dzięki Bogu nie przyjęłam.
Wolę bezpośrednią pracę z dziećmi, a nie użeranie się z urzędami, milionami papierów ważniejszych od ludzi, dopinaniem budżetów, przepychanki...To nie dla mnie.
Naprawdę cenię sobie szeroko pojęty spokój. A kilka stówek więcej...Obędziemy się.
Z koteczka to lepiej kisielek i ciasteczkapan zielony.

Olu, kiedyś nie miałam świadomości, że autko na drodze może robić co chce...
Jestem po zimowej stłuczce przed kilku laty i nie mogę tego wyrzucić z głowy.
Stąd moja zimowa komunikacyjna histeria.

Mamy tradycyjny piec, niby dobry, ale...chyba jednak nie. Przymierzamy się na wiosnę do wymiany na taki podający. Lubię ciepło, ale dogrzać nasz dom to chyba niemożliwe. Kocyki tez lubię.


  PRZEJDŹ NA FORUM