Prace renowatorskie
Drugie (albo i trzecie) życie przedmiotów
Olu, ależ nie musisz się kajać, wszyscy tak robili.. u nas w rodzinie też sporo starych mebli poszło na przepał - te co ocalały, to nie z miłości do antyków tylko biedy - moich rodziców nie było stać, na wypasione meble na wysoki połysk, więc musieli żyć z tymi starymi, ale co się odkuli, to stare szły do piecasmutny Zresztą, ja wyrzuciłam z kolei sporo mebli prlowskich, a jak czytam jaki jest teraz na nie szał i niektórzy traktuję je z taką pieczołowitością jak szafy gdańskie, to czuję się jak profan, co się na prawdziwej sztuce nie poznał aniołek

Ja do 'antyków' staram się podchodzić racjonalne - o ile nie jest to oryginalny mebel z Luwru, to ma być użyteczny i nam się podobać, nie ma co z domu robić skansenu, aczkolwiek zawsze lepiej oddać niż zniszczyć, choć czasem się nie da, bo chętnych brak.


  PRZEJDŹ NA FORUM