Rozmowy przy kawie (35)
kaca nie ma, albowiem alkohol spożywany w umiarkowany sposób nie szkodzi nawet w największych ilościach

No, to musisz mnie jeszcze szkolić, bo coś mi poszło nie tak i kac jest pan zielony No, ale wiadomo, brak wprawy może skutkować błędami w sztuce...
Będę się bronić tym, że to nie potrzeba zakoholizowania mnie wiodła, tylko potrzeba eksploracji nieznanych obszarów świata. Nie otworzyłam bowiem znanego mi już Chianti, a nieznane mi dotąd Gran Passione Veneto Rosso. Zuziu, znasz to wino? Ty pewnie tak. Ja nie znałam, a gdy poznałam, okazało się, że bardzo lubię oczko Okazało sie też, że tak łagodnie przechodzi przez gardło, że zupełnie nie czuć, iż zawiera alkohol. Dopiero dziś rano okazało się, że jednak zawiera zakręcony Choć oczywiście jest możliwe, że ten ściskający jak obręcz ból głowy, który czuję od momentu przebudzenia, to czysty przypadek pan zielony różne przypadki się przecież zdarzają.
Z ciekawości przeczytałam coś tam o tym winie i mogę potwierdzić, że prawdę piszą, rzeczywiście mocno w nim czuć różne fajne smaki i aromaty. Ja przede wszystkim czułam intensywnie suszoną śliwkę w gorzkiej czekoladzie, bomba, zwłaszcza, że nie jest to tylko jakiś ledwie wyczuwalny posmak, a naprawdę mocny efekt. Do tej kolacji, która wczoraj zrobiłam, było idealne. Choć mójemu małżowi to akurat obojętne, bo on, jak wiadomo, odróżnia tylko białe od czerwonego i słodkie od wytrawnego, a i to z pewnym trudem oczko

Matko, co tam się podaje pacjentom na detoxie? Poproszę!






  PRZEJDŹ NA FORUM