Rozmowy przy kawie (35)
Ale ja go nie dla charakteru bym potrzebowała lol Ale to fantazje dalece bardziej odległe od realiów, niż te którymi dzieli się z nami Bea


Ale że co? Że Ty mi brak realizmu w literaturze zarzucasz? No jak? Podobno jest całkiem odwrotnie zaniemówił wesoły

A żeby było jasne, jak mówię, że mówie prawdę - to mówię, gwarantuję. A jak mówię i nic nie mówię lol to prawdopodobnie robię sobie jaja, ale nie ma pewności oczko lol


Pat, a z tym kontrolowaniem wydatków przy pomocy tabelki w exelku... lol Rozśmieszyłaś mnie pan zielony Pat, daj spokój, takie rzeczy to nasza Basia potrafi (i to perfekcyjnie!), ale to nie dla takich "artystycznych dusz" jak Ty, czy choćby ja... eh
Basia ma rzeczywistość pod kontrolą matematyczną. To wcale nie znaczy, że nie ma fantazji i luzu twórczego, ależ ma i to dużo, ale jednocześnie wszystko uporządkowane i policzone.
A Ty czy ja..? lol (pozwalam sobie zaliczyć nas obie do podobnej kategorii, wybacz, jeśli przesadzam ze spoufalaniem się) Pat, przy całej logiczności i racjonalnym myśleniu - nie bardzo widzę Ciebie (i siebie) przy wklepywaniu paragonów w tabelkę... Myślę, że to, co jest osiągalne, to po prostu notes, w którym zapiszesz ogólnie ile i na co wydałaś każdego dnia. Nie wierzę, że ma dla Ciebie znaczenie, czy to był ser gouda czy edamski, myślę, że ma jedynie znaczenie, że tyle i tyle wydałaś na potrzebne produkty i to, że ewentualnie kupiłaś coś ekstra, czego kupić nie musiałaś i to jest ważne z punktu widzenia niekontrolowanych wydatków.
Na co ja np. wydaję poza kupnem oczywistych potrzebnych produktów? Oczywiście na książki (odkąd znów mogę czytać), oczywiście na ogród (kto z nas tutaj tego nie robi lol ), no i czasem, naprawdę czasem - na ciuchy. Z tym ostatnim to naprawdę bez żadnych szaleństw, ale jednak czasem tak. Generalnie kupuje wtedy, gdy czegoś potrzebuję, są mi potrzebne ciepłe spodnie, to szukam ciepłych spodni. No, ale czasem, gdy zobacze coś, co mi sie wyjątkowo spodoba, to kupuję, jeśli oczywiście moge sobie na to pozwolić. Własnie tak kupiłam sobie samej w prezencie oczko piękną dizajnerską kamizelkę cool Z punktu widzenia potrzeb przyziemnych jest rzecz mi całkowicie zbędna, bo to "fifraczek" wyłącznie ozdobny, taki co "daje styl", a nie np. ciepło oczko Zachwycił mnie indywidualny , artystyczny projekt, krawcowej-artystki, która sprzedaje swoje dzieła w internecie. Zachwyciła mnie prostota i zdobność w jednym oraz bardzo dobra jakość szycia. Zawahałam sie trochę, bo pomyślałam, że troche szkoda kupowac taką rzecz w moim obecnym rozmiarze, bo ten rozmiar powoli spada i za jakiś czas to małe ciuszkowe arcydziełko nie będzie na mnie pewnie pasować, ale pomyślałam też, że do diabła z rozsądkiem, teraz też trzeba jakoś wyglądać i mieć dobry nastrój oczko lol lol
A Ty, Pat, to przecież jeszcze cały czas wydajesz na remont domu... (No, ja na to nic nie wydaje teraz, będe wydawać, jak będę miała co oczko czyli jakieś 200 tysi oczko )

Wiesz, ja tam życze Ci powodzenia z tabelką, ale wybacz, nie wierzę, w to powodzenie zaniemówił Sorki lol





  PRZEJDŹ NA FORUM