Rozmowy przy kawie (35)
Mesiu, dokładnie tak, to też biorę pod uwagę (a jeszcze mamy stawki oc sprzed roku, które też wzrosną gigantycznie) - nie notuje się tego na co dzień, ale tak jak piszesz, pamiętam, z dawnych czasów z początków małżeństwa, jeździliśmy raz w miesiącu do dużego marketu po zapasy i za 3-4 stówy miałam jedzenia na prawie cały miesiąc, a wtedy jeszcze normalnie gotowałam i generalnie eksluzywniej żywiliśmy się niż obecnie...a teraz wpadam do Biedronki po rzeczy brakujące na kilka najbliższych dni i stówy nie ma płacze I kosmetyki ekskluzywne kupowalam i dziecko małe zużywające tony pampersów miałam...a R. zarabiał 1/3 tego co teraz - wiadomo dom kosztuje więcej, ale patrząc na rachunki to wcale nie aż o tyle więcej...

No ale tak jak piszę, nie o oszczędności do odłożenia mi chodzi tylko bardziej o to, żeby regularnie na przełomie miesięcy nie podlizywać się dziecku, żeby ze skarbonki pożyczyłodiabeł


  PRZEJDŹ NA FORUM