Rozmowy przy kawie (35)
Justynko, bardzo mi przykro, że Cię zaraziłam, ale teraz mogę Cię utulić od serca, bo już bardziej nie zarażę bardzo szczęśliwy Kuruj się, ale jakby nie przechodziło, to jednak idź do lekarza, bo przez tę pogodę wirusy szaleją jak wściekłe, u nas w okolicy - z tego co słyszałam w przychodni - jakiś wyjątkowo zjadliwy, co kilka tygodni trzyma zmieszany

Beatko, Ty nic nie poradzisz, bo potrzebny jest specjalista, ale nie jest źle, skoro młody sam zobaczył, ze ma problem i chce go leczyć!

U mnie nieco lepiej, głowa się troszkę odetkała, na tyle, żebym mogła w miarę przytomna na zakupy jechać, bo w lodówce tylko podstawowe artykuły, a choć lepszy obiad na nowy rok by się przydał aniołek

Marysiu, no to do pełni szczęścia świątecznego tylko śniegu Wam zabrakło - ale widzę, że szczęśliwa i wypoczęta - przynajmniej psychicznie - wróciłaś.


Dziewczynki ogrodująca to ja z całego serca podziwiam, ja nie jestem w stanie robić w zimie w ogrodzie, aczkolwiek już pewne myśli ogrodowe pojawiły się, bo jak siostra pytała co chcę na urodziny, to pierwsze, co mi przyszło do głowy to bon do sklepu z różami wesoły

Bogusiu, dzięki za kawę! Przyda się, bo powinnam do pracy siąść na trochę...


  PRZEJDŹ NA FORUM