Rozmowy przy kawie (35) |
Wszędzie leje ? Do d... taka zima. Znów nie wymrozi i będą grypy, robale w ziemi i inne draństwa. Ta moja rodzina jakaś dziwna. Malutek wlazł w swój prywatny las , zabrał mi wypasiony kocyk, nie radosny pink ani orzeżwiającą miętę i czyta książki, młodzi siedzą pod kołderką i czytają książki a ja dłubię na drutach ,też pod kocykiem. Jak w domu spokojnej starości. Jutro przyjedzie L. i.... wejdzie pod kołderkę po 2 dobach stójki. Tak intensywnie świętujemy aż śmiech bierze. Ale pierwszy raz od dawna sami lub nie na wyjeżdzie, więc i imperatyw radosnego świętowania zderzył się z autentycznymi pragnieniami spokoju, ciszy i wypoczynku. Słucham starej płyty Kate Bush " The Hounds Of Love ". Każda piosenka to jakies wspomnienie. Usłyszałam dziś podobno prawdziwą historię związaną z kolędą. Ktoś zaprosił na Wigilię wiele lat temu radzieckich naukowców, którzy się doktoryzowali w Polsce. Uczył ich słów kolęd. W tym " Dzisiaj w Betlejem ". Doktorant na cały głos wyśpiewywał zamiast " i Józef stary ono pielęgnuje " , " i Józef Stalin ono pielęgnuje ". Mogło tak być. |